7 mar 2013

Czy działamy legalnie?


W komentarzach do artykułu „ Błogosławieństwo Boże ” padło pytanie: Czy Wspólnota działa legalnie? Czy jest zarejestrowana w sądzie? I jak to zwykle bywa, autor tego pytania nie odnosi się do treści samego artykułu. Zatem, co pragnie tak postawionym pytaniem osiągnąć ? Jakie motywy kierują autorem tego pytania ? Wszystko po kolei. 
Kiedy czytam tego typu pytania to opadają mi ręce. Czy muszę mieć pozwolenie na to, by wierzyć w mego Boga, który jest naszym Stwórcą ? Czy ludzie o tej samej wierze, muszą być zarejestrowani w sądzie by móc się legalnie spotykać ?
Słowo Boże, drogi autorze tego pytania uczy :
On zaś rzekł do nich: Oddawajcie więc cesarzowi, co jest cesarskie, a Bogu, co jest Boże. Łuk. 20/25
On, czyli Pan Jezus, w którego podobno ty wierzysz (w dalszej części wyjaśnię moje wątpliwości) rozgranicza przede wszystkim dwie kwestie:
1. Sprawy związane  z posłuszeństwem wobec władzy, wobec ludzkiego prawa.
2. Sprawy związane z wiarą, z posłuszeństwem wobec Boga i Jego prawa.
Jeżeli chodzi o posłuszeństwo władzy, to bardzo pięknie oddaje to apostoł Paweł w swym liście do Rzymian: 
Każdy człowiek niech się poddaje władzom zwierzchnim; bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione. Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają. Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę;                                                                        Rzym. 13/1-3 
Jak widać Słowo Boże uczy, że wszyscy powinniśmy być posłuszni władzy, bez żadnego wyjątku. Apostoł Paweł w dość przejrzysty, bardzo zrozumiały sposób to wyjaśnia i odpowiada na pytanie: Dlaczego?
Jednakże kolejny fragment Biblii mówi nam, że to posłuszeństwo wobec władzy ludzkiej nie powinno być ślepe,  absolutne, że są granice, których nie wolno przekroczyć i władzy i człowiekowi. Te granice to nasza wiara. Władza świecka nie powinna czy to przez regulacje prawne, rozwiązania siłowe, czy jakiekolwiek inne naciski zakazywać lub zmuszać człowieka do zmiany swojej wiary, przekonań. Oto przykład apostoła Piotra i Jana:
A gdy oni mówili do ludu, przystąpili do nich kapłani i dowódca straży świątynnej oraz saduceusze, oburzeni, iż nauczają lud i zwiastują zmartwychwstanie w Jezusie; Ujęli ich więc i wtrącili do więzienia aż do następnego dnia; był już bowiem wieczór.
Odpowiedz sobie na pytanie: Czy jak starotestamentowi kapłani i saduceusze, ty również chcesz zamknąć usta prawdzie? W tym celu  zasłaniając się na przyklad władzą ludzką ? Posłuchaj zatem odpowiedzi Apostoła Piotra: 
I przywoławszy ich, nakazali im, aby w ogóle nie mówili ani nie nauczali w imieniu Jezusa. Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli im i rzekli: Czy słuszna to rzecz w obliczu Boga raczej was słuchać aniżeli Boga, sami osądźcie;                                                                                                                           Dz. Ap. 4/18-19
No właśnie, osądź sam drogi czytelniku. Prawo ustanowione przez człowieka mówi, że aby zalegalizować, zarejestrować związek wyznaniowy potrzeba stu obywateli. Takie regulacje prawne istnieją od 30. 05. 1998r. Przed tą data wystarczyło piętnaście osób, aby założyć związek wyznaniowy. Kto zmienił i wprowadził takie kryterium ? Otóż w latach 1997-2001 w Polsce rządziła Akcja Wyborcza Solidarność, która jak wszyscy wiedzą  była związana z Kościołem Katolickim. I wszystko jasne.
W obliczu takiego prawa, dzięki któremu mniejsze grupy nie mogą być zarejestrowane jako związki wyznaniowe i działać legalnie, ja i moi bracia i siostry w Jezusie Chrystusie gdy się spotykamy i wielbimy Boga działamy nielegalnie ? Idąc takim tokiem myślenia należałoby o to samo oskarżyć Syna Bożego Jezusa Chrystusa i apostołów, gdyż nigdzie w Słowie Bożym nie czytamy, że Pan Jezus udał się do urzędnika rzymskiego, aby zalegalizować nowo powstający związek wyznaniowy. Również nic nie czytamy, żeby apostołowie w tym Piotr i Paweł wystąpili do jakiegokolwiek urzędnika cesarstwa o zarejestrowanie takiego związku.  A to oznacza, że Kościół Katolicki również działa nielegalnie, gdyż twierdzi, że założycielami tego Kościoła są właśnie Piotr i Paweł. Do autora pytania: Zanim kogoś będziesz chciał uderzyć pomyśl przez chwilę, że każdy kij ma dwa końce. 
Zatem, jeżeli chodzi o wiarę, żadna władza ludzka nie może zabronić spotykania się ludziom o tych samych poglądach religijny. W tym zakresie obowiązuje posłuszeństwo Bogu. Każdy człowiek jest zwolniony z posłuszeństwa wobec władzy ludzkiej w tym zakresie, w którym ta władza koliduje z prawem Bożym. To tyle jeżeli chodzi o kwestie czy działamy legalnie czy nie, czy jesteśmy zarejestrowani czy nie. Dla mnie najważniejsze jest to, że w oczach Bożych jesteśmy Jego posłusznymi dziećmi. I jako tacy, gdy nasza społeczność będzie liczyć sto osób, wówczas zarejestrujemy swój związek, aby spełnić wymogi prawa ludzkiego.
Ten sam autor zarzucił nam, że jesteśmy sektą i umieścił jeszcze następujący komentarz: Z punktu widzenia mojego Kościoła Rzymskokatolickiego, a także i mojego jesteście groźnymi dla ludzi heretykami, którzy udają aniołów światłości służąc szatanowi. Czego dowodzą teksty na waszych www.
Zaczniemy od definicji:
Sekta (od łac. secta – kierunek, droga, postępowanie, zasady, stronnictwo, nauka, od sequi – iść za kimś, postępować, towarzyszyć lub łac. seco, secare – odcinać, odrąbywać, odcinać się od czegoś) – pierwotnie grupa społeczna powstała na skutek rozłamu (schizmy) wśród wyznawców jakiejś ideologii lub grupa kultowa powołana po doświadczeniu religijnym jej założyciela. Wikipedia
Według tej definicji wszyscy jako religijni ludzie, jesteśmy sekciarzami, w tym i członkowie Kościoła katolickiego, jako grupa religijna, która wyłoniła się z judaizmu. Ale autorowi nie chodziło o takie znaczenie. Słowo sekta jest kojarzone w sensie negatywnym. Komuś na tym bardzo zależało, aby ludzie słysząc słowo sekta, byli negatywnie nastawieni do takich ludzi. Komu ? Której religii ? 
Rzeczywiście, powstały grupy i pewnie będą jeszcze powstawać, które są złe, które są niebezpieczne dla drugiego człowieka. I właśnie w takim świetle autor pytania przedstawia naszą małą społeczność. W ogóle tego nie ukrywa, o czym świadczy wyrażenie „jesteście groźnymi dla ludzi heretykami”. Skąd taki wniosek, ano na podstawie naszych stron www. Podaję adres naszej strony www.zbor-elblag.pl i proszę o podanie, dzięki któremu to tekstowi jestem takim groźnym, tak niebezpiecznym heretykiem. Zawsze uważałem i nadal będę uważać, za rzecz wstrętną i obrzydliwą posługiwanie się ogólnikami. Człowiek rozumny poda jakiś przykład, fragment. Podam także link, warto tam zajrzeć, zanim kogokolwiek oskarżysz o przynależność do sekty w sensie destrukcyjnym: http://www.eioba.pl/a/1hxr/czy-kosciol-katolicki-jest-sekta 
    Na początku poddałem  w wątpliwość  twoją wiarę w Jezusa Chrystusa. Dlaczego ? Pan Jezus powiedział: 
Ale wam, którzy słuchacie, powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą, błogosławcie tym, którzy was przeklinają, módlcie się za tych, którzy was krzywdzą.                                                                                                                     Łuk 6/27-28
Skąd zatem tyle nienawiści i fałszywych oskarżeń „którzy udają aniołów światłości służąc szatanowi”. Czyżbyś tylko tego nauczył się na lekcjach religii ? Oskarżenie o to, że służymy szatanowi przez człowieka, który wywodzi się ze środowiska, na którego rękach jest krew dziesiątków milionów zamordowanych niewinnie ludzi. Którzy umierali w niewyobrażalnych cierpieniach zadawanych na torturach, paleni na stosach, jest szczytem hipokryzji.
 Słowo Boże w  bardzo prosty zrozumiały sposób mówi nam na czym polega miłość do nieprzyjaciół:
Miłość bliźniemu złego nie wyrządza; wypełnieniem więc zakonu jest miłość.     Rzym 13/10
Prawda, że proste. Ale jakże trudno niektórym jest te słowa wprowadzić w czyn. Ty jesteś tego przykładem. Jesteś biednym człowiekiem, bo nie potrafisz miłować i tylko wydaje ci się, że znasz Boga:
Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma. Lecz kto zachowuje Słowo jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłość Boża. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy. Kto mówi, że w nim mieszka, powinien sam tak postępować, jak On postępował.  I Jan. 2/4-6

Kto miłuje brata swego, w światłości mieszka i nie ma w nim zgorszenia. Kto zaś nienawidzi brata swego, jest w ciemności i w ciemności chodzi, i nie wie, dokąd idzie, gdyż ciemność zaślepiła jego oczy.                                                                                                          I Jan. 2/10-11

Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.  I Jan. 4/20
Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, możemy się nie zgadzać, może nie akceptować swoich poglądów, ale powinniśmy się nawzajem szanować. Tyle możemy dla siebie zrobić, prawda? A, to oznacza, że nie będziemy się nawzajem obrażać, rzucać fałszywych oskarżeń. Nie będziemy wyrządzali sobie jakiegokolwiek zła, w jakiejkolwiek formie. Warto o tym pamiętać. I na koniec, jeżeli masz zamiar dalej mnie obrażać, rzucać fałszywe oskarżenia, to nie pisz do mnie więcej, gdyż nie odpowiem.
Życzę mądrości Bożej, bo tylko dzięki niej, choć jesteśmy „nieprzyjaciółmi” będzie nam się lepiej żyło.


                                                                                                           Jacek Siedlecki






4 komentarze:

  1. Pod tym artykułem pojawił się komentarz, który został przeze mnie usunięty. Dlaczego ? Bo był anonimowy, a ja brzydzę się anonimami. Gdybyś człowieku umiał czytać, i był rzetelny to wiedziałbyś, że nie należę już do KCHDS. Między innymi z powodu zajść w opisanym przez ciebie mieście. Ja miałem odwagę wystąpić z takiej społeczności. A ty masz tyle odwagi aby wystąpić ze swojej? Coś mi się wydaje, że nie skoro chowasz się za anonimami. W moich oczach jesteś tchórzem, co już nie raz dałem temu wyraz w moich komentarzach. I proszę nie przyrównuj jednostkowych przypadków, które mogą się zdarzyć, z tysiącami w twojej społeczności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jednak autor bloga uszanuje czyjeś prawo do anonimowości. Nie każdy musi pokazywać całą gołą pupę w internecie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szanuję prawo do anonimowości, ale są granice tego szacunku. Jeżeli ktoś publicznie mówi nieprawdę, półprawdę, oczernia, szkaluje, bądź fałszywie oskarża drugą osobę, aby ją poniżyć, dołożyć jej i chowa się za anonimowością, to w moich oczach traci ten szacunek. Jest tchórzem, który boi się wziąć za swoje słowa odpowiedzialność. Fałszywe świadectwo w oczach Bożych jest grzechem, a i według prawa ludzkiego jest karalne. W tej kwestii zdania nie zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  4. a gdzie pokora "nadstaw drugi policzek" nie musisz nikogo obrażać tylko nieść krzyż jak to robił Chrystus na Jego chwałę.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.