20 gru 2012

Kiedy naprawdę narodził się Jezus Chrystus ?


Poniżej przedstawiam artykuł Leszka Sołygi, który ukazuje prawdę związaną z prawdziwym dniem narodzin naszego Zbawiciela. Został on przygotowany w sposób bardzo rzetelny. Jestem ciekaw, co zrobisz z tymi informacjami, drogi Czytelniku.


Przecież to oczywiste, miliony ludzi na całym świecie świętują narodzenie Chrystusa - Boże Narodzenie - 25 grudnia. Czy jednak jest to właściwe? Czy Chrystus naprawdę narodził się 25 grudnia?

Bądź przygotowany na to, że fakty, które zostaną Ci tutaj przedstawione zaszokują Ciebie.

Drogi czytelniku zapraszamy Ciebie do studium opartego na Biblii dzięki któremu odkryjesz prawdę - szokującą prawdę - o tym kiedy naprawdę narodził się Jezus Chrystus.

JEZUS NIE URODZIŁ SIĘ W GRUDNIU!

To twierdzenie jest na pewno szokujące, ale prawdziwe. Czy to jednak możliwe, aby miliony szczerych ludzi świętujących narodziny Chrystusa 25 grudnia było w błędzie? Sam zobacz!

Zwróć uwagę na jasne stwierdzenie znajdujące się w Twojej Biblii: w dniu narodzin Chrystusa "przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą" (Łukasz 2,8).

Musimy pamiętać o tym, że w Izraelu od początku listopada do początku marca panuje "zima". Jest to pora deszczowa, która charakteryzuje się chłodem i opadami deszczu. "Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł" (Pnp 2,11).

Pasterze wtedy nie mogli przebywać na polach pilnując bydła gdyż było za zimno. Tym bardziej nie mogli tego robić nocą, gdyż temperatura spada wówczas jeszcze niżej. Czy możemy to udowodnić? Oczywiście! Otwórzmy księgę Ezdrasza rozdział 10,9.13:

"I w ciągu owych trzech dni zebrali się wszyscy mężczyźni z Judy i Beniamina w Jerozolimie dwudziestego dnia miesiąca - był to miesiąc dziewiąty; i cały lud rozsiadł się na dziedzińcu domu Bożego, drżąc z powodu sprawy i deszczów" (10,9).

Kiedy wypadał dziewiąty miesiąc? Oto przypis z BT do tego tekstu:

"Czyli Kislew = listopad/grudzień".

A więc miało to miejsce mniej więcej wtedy kiedy miał się narodzić Chrystus. Lud drżał z powodu deszczów gdyż było chłodno. Czy pasterze mogli wtedy przebywać nocą na polu? Przeczytajmy teraz wiersz 13:

"Ale lud jest liczny a pora deszczowa, tak że nie można pozostać na dworze; a sprawa ta - nie na dzień jeden ani dwa, gdyż wielu z nas w tej sprawie zawiniło".

Jak więc widać nie można było wówczas przebywać na dworze z powodu zimna nie mówiąc już o nocowaniu. Być może ktoś powie, że w Betlejem mogło być o tej porze cieplej. Jednak opisane powyżej wydarzenie miało miejsce w Jerozolimie, a Betlejem leży tylko 8 kilometrów od Jerozolimy. Sama więc Biblia wskazuje, że narodzenie Chrystusa nie mogło mieć miejsca w grudniu.

Oto co na ten temat pisze Werner Keller: "W okresie świąt Bożego Narodzenia panuje w Betlejem mróz i przy temperaturze poniżej zera nie było pewnie w Ziemi Świętej bydła na pastwiskach. Fakt ten potwierdza również zawarta w Talmudzie notatka, według której w tej okolicy w marcu wypędza się bydło na pastwiska, a z początkiem listopada znów się je spędza. Przez okres niemal ośmiu miesięcy trzody pozostają na wolnym powietrzu. W okresie naszych świąt Bożego Narodzenia także i w Palestynie zwierzęta pozostają w stajni, a wraz z nimi i pasterze. Wobec tego opowiadanie w Ewangelii św. Łukasza wskazuje na narodzenie Chrystusa Pana przed nastaniem zimy, ..."

("A jednak Pismo Święte ma rację" Pax Warszawa 1959 s. 287).

KIEDY NAPRAWDĘ NARODZIŁ SIĘ JEZUS CHRYSTUS?

Jeżeli jednak Jezus nie urodził się w grudniu, to czy jest możliwe aby ustalić właściwy czas Jego narodzin? Czy jesteśmy w stanie rozwikłać ten problem?

Oto następne szokujące fakty!

Łukasz informuje nas w 1,24-38, że Maria poczęła Jezusa wówczas kiedy jej kuzynka Elżbieta była w szóstym miesiącu ciąży z Janem Chrzcicielem. Jezus więc musiał się narodzić sześć miesięcy po narodzeniu Jana Chrzciciela.

Jeżeli jest więc możliwe ustalenie czasu narodzin Jana Chrzciciela to wówczas musimy po prostu dodać sześć miesięcy i otrzymamy czas narodzin Chrystusa.

A więc, czy Biblia objawia nam czas narodzin Jana Chrzciciela?

Zwróć uwagę na następujące fakty.

Mąż Elżbiety Zachariasz był kapłanem w świątyni w Jerozolimie. Łukasz w 1,5 stwierdza, że Zachariasz był "z oddziału Abiasza". W czasach króla Dawida liczba kapłanów była tak duża, że wszystkich podzielono na 24 oddziały. Możemy o tym przeczytać w 1 Kronik 24rozdział. Każdy oddział służył w świątyni jeden tydzień, rozpoczynając swoją służbę i kończąc w szabat (2 Kronik 23,8). Oddział Abiasza był ósmy z kolei. Przeczytajmy również przypis do Łk 1,5 z BT: "Kapłani byli podzieleni na 24 oddziały (zmiany), z których każdy pełnił służbę w świątyni przez tydzień. Oddział Abiasza był ósmy (Krn 24,10)".

Pierwszy oddział zaczynał służbę w pierwszym tygodniu pierwszego miesiąca hebrajskiego kalendarza. Drugi oddział służył w drugim tygodniu. W trzecim tygodniu wypadała Pascha i święto Przaśników i wówczas w świątyni służyły razem wszystkie 24 oddziały. W czwartym więc tygodniu zaczynał służbę trzeci oddział kapłanów.

Ósmy oddział Abiasza, w którym służył Zachariasz zaczynał więc służbę w dziewiątym tygodniu roku. Ale oddział Abiasza służył także w świątyni i w dziesiątym tygodniu razem z wszystkimi 24 oddziałami, gdyż wypadało w tym tygodniu święto Pięćdziesiątnicy.

W czasie jednego z tych dwóch tygodni - dziewiątego lub dziesiątego "kiedy w wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem" przyszedł anioł Gabriel do Zachariasza z niewiarygodnie radosnym poselstwem, że żona Zachariasza Elżbieta pocznie syna (Łk 1,8-20). Kiedy służba świątynna Zachariasza dobiegła końca i powrócił on do domu, jego żona Elżbieta poczęła (Łk 1,23-24). Nie wiemy jednak czy poczęcie nastąpiło dokładnie w owym dziewiątym czy dziesiątym tygodniu. Mogło ono nastąpić tydzień lub dwa tygodnie później. W każdym razie wypadało ono gdzieś w końcu czerwca lub na początku lipca.

Teraz będą nam pomocne podstawowe wiadomości z biologii i elementarne podstawy arytmetyki - głównie umiejętność dodawania.

Jeżeli do czasu poczęcia - koniec czerwca lub początek lipca - dodamy dziewięć miesięcy otrzymamy czas narodzin Jana Chrzciciela, który wypadnie w końcu marca lub na początku kwietnia. Dokładnie sześć miesięcy później - koniec września lub początek października - narodził się nasz Pan, Jezus Chrystus.

Podsumujmy to:

NARODZINY JANA CHRZCICIELA

koniec czerwca lub początek lipca + dziewięć miesięcy = koniec marca lub początek kwietnia

NARODZINY JEZUSA CHRYSTUSA

koniec marca lub początek kwietnia + sześć miesięcy = koniec września lub początek października

W końcu września lub na początku października pasterze mogli całkiem swobodnie nawet nocą przebywać na pastwiskach strzegąc bydła.

Ale czy można ustalić właściwą datę narodzin Chrystusa?

Wszystkie ważne wydarzenia z życia Jezusa Chrystusa miały miejsce w czasie jakiegoś święta.

Jeżeli śmierć Chrystusa nastąpiła w dniu święta Paschy, a Jego zmartwychwstanie miało miejsce w dniu Pierwocin, natomiast zesłanie Ducha Świętego nastąpiło w święto Pięćdziesiątnicy to czy nie jest logiczne, że Jego narodziny miały związek z jakimś świętem? Chrystus jak ustaliliśmy narodził się w końcu września lub początku października. Jaki wówczas był hebrajski miesiąc?

Oto przypis z Biblii Tysiąclecia do tekstu Nehemiasz 7,72:

"Siódmy - czyli Tiszri = wrzesień/październik".

Na przełomie września i października wypadał w hebrajskim kalendarzu siódmy miesiąc zwany Tiszri.

Jakie święta wypadały w siódmym miesiącu?

W tym miesiącu wypadały aż trzy szczególne okresy. Mianowicie; 1 Tiszri wypadało święto Trąbienia, 10 Tiszri wypadał Dzień Pojednania,

15-22 Tiszri wypadało święto Namiotów (zobacz Kapłańska 23,23-44).

Czy nie jest logiczne zatem, że skoro ten miesiąc był tak "naszpikowany" świętami to Chrystus narodził się w któreś z tych świąt? Dobrze, ale w które?

Apostoł św. Jan daje nam natchnioną odpowiedź, w które święto narodził się Jezus Chrystus. Oto szokujące wyznanie św. Jana:

"A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas" (Jana 1,14).

Jako "zamieszkało" przetłumaczono tutaj greckie słowo "skenoo", które oznacza:

żyć lub mieszkać pod namiotami; rozbić namiot; (zobacz "Słownik Grecko-Polski Nowego testamentu" ks. Remigiusza Popowskiego wyd. Vocatio str 302 oraz nr.4638 Stronga).

Dlatego interlinearny przekład oddaje to w ten sposób: "I słowo ciałem stało się i rozbiło namiot wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę jako jednorodzonego od Ojca, pełen łaski i prawdy" (wydawnictwo Vocatio).

A właśnie świętem podczas którego rozbijano namioty i przez siedem dni w nich mieszkano było Święto Namiotów wypadające od 15-22 Tiszri. Apostoł Jan wskazuje więc, że Jezus Chrystus narodził się właśnie w okresie tego święta. Że tak właśnie było potwierdza zachowana u niektórych Ojców Kościoła świadomość tego. Mianowicie wiązali oni narodzenie Chrystusa właśnie ze świętem Namiotów pomimo tego, że świętowali je w 25 grudnia. Na przykład Grzegorz z Nazjanu (329-389) w kazaniu z okazji święta Narodzenia łączy święto Narodzenia z 25 grudnia ze świętem Namiotów. Pisze on:

"Tematem dzisiejszego święta (25 grudnia) jest prawdziwe święto Namiotów. Rzeczywiście, w tym święcie, ludzki namiot został zbudowany przez Tego, który włożył na siebie z naszego powodu ludzką naturę. Nasze namioty, które zostały dotknięte przez śmierć, są wzbudzone ponownie przez Tego, Który buduje nasze mieszkanie od początku. Dlatego, złączywszy nasz głos z Dawidem, zaśpiewajmy Psalm: "Błogosławiony, Który przychodzi w imię Pańskie". Jak On przybywa? Nie łodzią, ani nie wozem. Ale On wchodzi do ludzkiego życia przez niepokalaną dziewicę"

(Kazanie na Dzień Narodzenia, Patrologia Grecka 46, 1129 B-C).

Co ciekawe Psalm 118, który on cytuje jest właśnie śpiewany przez Żydów podczas obchodów święta Namiotów.

Posiadamy więc opartą na Piśmie Świętym datę narodzin naszego Pana. Dlaczego wobec tego niemal cały chrześcijański świat święci i uznaje inną datę narodzin Chrystusa?

DLACZEGO 25 GRUDNIA?

Być może niejeden spyta, dlaczego wobec tego wszyscy dzisiaj świętują narodzenie Chrystusa 25 grudnia?

Przykro o tym pisać, ale zadecydował o tym wzgląd na bardzo popularne pogańskie święto ku czci perskiego boga Mitry obchodzone właśnie tego dnia. Kościół nie mogąc sobie dać rady z tym świętem przemianował je wspaniałomyślnie na narodziny Chrystusa. Świadczy o tym fakt, że na początku przyjmowano różne daty narodzin Jezusa. Jednak w końcu wybrano 25 grudnia. Oto co pisze katolicki historyk Daniel Rops:

"Dzień zaś narodzenia, za który dziś cała ziemia przyjmuje 25 grudnia, jest datą opartą wyłącznie na tradycji. W wieku III Klemens Aleksandryjski wyznaczył Boże Narodzenie na 19 kwietnia; czasem wysuwano także 29 maja i 28 marca, na Wschodzie przez długi czas obchodzono to święto 6 stycznia; wydaje się, że dziś przyjęta data zostaje na dobre ustalona dopiero około roku 350. Niektórzy przypuszczali, że mogła mieć jakiś związek ze świętem boga Mitry lub "Słońca niezwyciężonego", przypadającego wedle kalendarza rzymskiego w okresie przesilenia zimowego. Znamy wiele wypadków, gdy liturgia chrześcijańska wyzyskała dla swoich celów święta pogańskie" (Dzieje Chrystusa, Daniel Rops, Pax, Warszawa 1987, str 98-99).

W katolickiej "Historii Kościoła" możemy przeczytać:

"Wspomnienie o Bożym Narodzeniu w dniu 25 grudnia pojawia się w Rzymie na jakiś czas przed rokiem 336; wydaje się, że tryumfujące chrześcijaństwo zaanektowało dla siebie, nadając mu nowe znaczenie, pogańskie święto Niezwyciężonego Słońca, którego kult cesarz Aurelian usiłował wprowadzić w roku 274 jako powszechną religię Cesarstwa"

(Historia Kościoła, Pax, Warszawa 1984, str 237).

Natomiast rzymskokatolicki ks. Mieczysław Żywczyński rozbrajająco szczerze przyznaje pisząc o kulcie boga Mitry:

"Dzień jego przyjścia na ziemię czczono 25 grudnia. Dlatego też chrześcijanie, którzy widzieli w mitraizmie śmiertelne niebezpieczeństwo, przyjęli 25 grudnia jako dzień narodzin Chrystusa" (Kościół i społeczeństwo pierwszych wieków, Pax, Warszawa 1985, str 148).

Polska historyk Maria Janczewska pisze:

"Kult Mitry przez długi czas był bardzo poważnym rywalem chrześcijaństwa w szerokim oddziaływaniu na masy ludności, obie religie miały zresztą wiele cech podobnych, a zwyciężony ostatecznie mitraizm wywarł pewien wpływ na chrześcijaństwo. Tak np. świętowana przez wyznawców Mitry data jego urodzin (25 grudnia), obchodzona jako główne święto w kulcie solarnym Słońca Niezwyciężonego, została przez chrześcijan uznana za dzień Bożego Narodzenia" (Historia starożytnego Rzymu, PWN, Warszawa 1976, str 298).

Czy godzi się, aby zmieniać prawdziwą datę narodzin Jezusa tylko po to, aby zyskać przychylność niewierzącego świata? Gdyby Bóg tego chciał to mógł sprawić, aby Chrystus naprawdę narodził się 25 grudnia. Bóg jednak sprawił narodziny Swego Syna w innym terminie. Czy jest słuszne, aby człowiek poprawiał Boga?

CO SĄDZIĆ O RÓŻNYCH ZWYCZAJACH?

Święty Mikołaj

Wielu po prostu nie wyobraża sobie tych świąt bez tej bajkowej postaci.

Dla wielu małych dzieci, sprzedawców, kupców św. Mikołaj jest głównym bohaterem tego święta, a nie Jezus Chrystus. On zajął Jego miejsce. On króluje na witrynach sklepowych, filmach, pocztówkach i co najgorsze On, a nie Jezus Chrystus króluje w sercach i umysłach dzieci. Często rodzice mówią: "Bądź grzeczny bo Mikołaj ci nic nie przyniesie". Uczą oni tym samym swoje dzieci wyrażać wdzięczność i zaufanie nie Bogu, ale temu wymyślonemu jegomościowi. Dla niego są grzeczne i od niego, a nie od Boga oczekują zrozumienia, docenienia i zauważenia. Jemu, a nie Bogu wyrażają swoją wdzięczność. Do niego, a nie do Boga modlą się.

Ponadto przecież cała ta historia jest nieprawdziwa i wymyślona. To po prostu jedno wielkie oszustwo i kłamstwo. To perfidne wykorzystywanie naturalnego zaufania rodziców do dzieci. Co sobie pomyślą kiedy w końcu odkryją, że cała ta historia jest nieprawdziwa, że jako dzieci byli oszukiwani przez swoich rodziców, którym ufali?

Jak rodzice mogą nieustannie oszukiwać własne dzieci, a następnie oczekiwać, że będą im ufały, kiedy nastaną trudne chwile?

Pomyśl; czy godzi się, aby historia narodzenia Pana Jezusa, Który umarł za Prawdę była oparta na wierutnym kłamstwie. On przecież umarł za grzech kłamstwa, czyżby nadaremno?

Po co kłamać naszym dzieciom ucząc je historii o Mikołaju i innych zmyślonych opowieści, bajek i baśni? Po co?

O ile bardziej budującym jest opowiadanie im prawdziwej historii o narodzinach Jezusa i sprawach z Nim związanych!!!

Świąteczna Choinka

Stałym świątecznym rekwizytem jest pięknie przyozdobiona choinka, na której mrugają kolorowe lampki. Jednak co może mieć wspólnego choinka z narodzeniem Chrystusa? Ale Biblia przedstawia nam szokującą prawdę dotyczącą choinki. Oto co napisał prorok Boży Jeremiasz:

"To mówi Jahwe: Nie przyswajajcie sobie postępowania narodów ani nie obawiajcie się znaków niebieskich, mimo że obawiają się ich narody. Albowiem to, co wzbudza lęk u narodów, jest niczym, jako że jest drewnem wyrąbanym w lesie, obrobionym dłutem, rękami rzeźbiarza. Zdobi się je srebrem i złotem, umocowuje się za pomocą gwoździ i młotka, by się nie chwiało" (Jr 10,1-4).

Mamy nie przyswajać sobie postępowania narodów takich jak np, przyozdabianie różnych drzewek. Ma to związek z pogańskimi świętymi gajami, w których czczono różne bóstwa. Czy Chrystus życzyłby sobie by Jego narodziny świętowano z choinką, która tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia i związku z Jego narodzinami?

Komercja i Materializm

Niemal całkowicie okres związany z tymi świętami zamienił się w czas komercjalizmu i materializmu. Jest to okazja do pijackich przyjęć, zabaw i ekscesów wszelkiego rodzaju. Jest to coroczna okazja do lekceważenia opanowanego, rozsądnego zachowania. Różnorodne kolorowe reklamy zachęcają do kupna coraz to wymyślniejszych i droższych prezentów. Banki z kolei zachęcają do zaciągania kredytów na zakup właśnie tych prezentów, które później trzeba spłacać przez cały rok. Dorośli i przede wszystkim dzieci nie cieszą się tyle z narodzin Chrystusa, co z otrzymanych prezentów. Na stołach stają coraz to wymyślniejsze potrawy, czasami znajduje się także wolne miejsce dla samotnego wędrowca (przeważnie do końca puste), jest miejsce na inne zwyczaje, ale bardzo często nie ma miejsca dla Tego, Którego narodziny rzekomo się świętuje. Co za oszustwo! Bardziej przypomina to owo pogańskie święto ku czci Mitry, gdzie również królował materializm i brzuch.
Patrząc dzisiaj na te obchody trzeba ze smutkiem przyznać, że Mitra nie został wcale pokonany, Mitra zwyciężył chrześcijaństwo. To on, a nie Chrystus nadal panuje tego dnia.

Leszek Sołyga

28 lis 2012


Rozpoczęcie szabatu Pana
Czy od zachodu słońca ? Czy też od wieczora ?



Zgodnie z przesłaniem czwartego przykazania biblijnego, które brzmi:

Pamiętaj, abyś dzień Sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz, i będziesz czynił wszystkie dzieła twoje. Ale dnia siódmego Szabbat Pana Boga twego jest: nie będziesz czynił żadnej roboty weń, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój, i służebnica twoja, bydle twoje, i gość, który jest między bronami twemi. Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię i morze, i wszystko co w nich jest, i odpoczął dnia siódmego, i przetoż błogosławił Pan dniowi Sobotniemu i poświęcił ji.         Jakub Wujek  II Mojż. 20/8-11

Każdy kto deklaruje swą wiarę w jedynego i prawdziwego Boga, naszego Stwórcę, powinien święcić sobotę, jako siódmy dzień tygodnia. Dzień, który został uświęcony i pobłogosławiony na pamiątkę stworzenia tych wszystkich wspaniałych dzieł, które Bóg uczynił w ciągu sześciu dni:

I ukończył Bóg w siódmym dniu dzieło swoje, które uczynił, i odpoczął dnia siódmego od wszelkiego dzieła, które uczynił. I pobłogosławił Bóg dzień siódmy, i poświęcił go, bo w nim odpoczął od wszelkiego dzieła swego, którego Bóg dokonał w stworzeniu.                                                                                                                                                    Biblia Warszawska I Mojż. 2/2-3

Jest to bardzo ważna informacja, ponieważ obnaża ona kłamstwo tych wszystkich, którzy propagują pogląd, że sobota była dana wyłącznie Izraelitom, co oznacza, że nas już nie obowiązuje. Jednakże prawda jest taka, że kiedy nasz Stwórca błogosławił siódmemu dniowi z całą pewnością nie było jeszcze Izraela. Słowo Izrael pojawiło się na kartach Pisma Świętego i historii wraz z Jakubem synem Izaaka, któremu Pan zmienił imię na Izrael I Mojż. 35/10-11 Zatem, sobota, która jest siódmym dniem tygodnia, świętym dniem, jest darem od naszego Stwórcy, który został dany całej ludzkości, nie tylko Izraelitom. Taka kochani jest prawda! Jeżeli, drogi Czytelniku, pragniesz być posłusznym dzieckiem Bożym, to proszę zastanów się, pomyśl przez chwilę, pochyl się nad tą kwestią bez żadnych uprzedzeń i odpowiedz sobie na pytanie:  Gdzie leży prawda ? U Boga, czy u ludzi?

Moja wiara oparta jest na natchnionych Słowach samego Boga, które zostały spisane i zawarte w Piśmie Świętym. Dlatego głęboko wierzę, że to właśnie sobota, jako siódmy dzień tygodnia jest prawdziwym świętym dniem, w którym zgodnie z przesłaniem czwartego biblijnego przykazania nie pracuję. Będąc całkowicie już wolnym od spraw dnia codziennego, całą swoją uwagę poświęcam na wielbienie Ojca i Syna Jezusa Chrystusa, mego Zbawiciela i Przyjaciela. Wraz z mymi braćmi i siostrami w Jezusie Chrystusie wspólnie studiujemy, zgłębiamy Słowo żywego Boga, które On kieruje do każdego człowieka.

Co do faktu, że należy święcić sobotę, nie mam żadnych wątpliwości, moja wiara oparta jest na bardzo solidnym fundamencie, który jest nie do ruszenia, tym fundamentem jest Jezus Chrystus. Jednakże zawsze zastanawiałem się nad pewną kwestią, o której mam rozpoczynać święcenie dnia Pańskiego. Jedno kochani jest pewne, jeżeli ktoś szuka ten znajduje. Rozdział 23 III Księgi Mojżeszowej dotyczy określonych świąt-sabatów, które były obchodzone w starotestamentowym Izraelu. Na pierwszym miejscu wymieniony jest sabat, święto Pana – sobota jako siódmy dzień tygodnia. Możemy także przeczytać o święcie Paschy, o święcie Przaśników, o obrzędzie potrząsania przed Panem, o święcie pierwszego dnia siódmego miesiąca, o święcie Pojednania, o święcie Szałasów. Wszystkie te święta mają dwa elementy wspólne:

1. Zakaz wykonywania jakiejkolwiek pracy

2. Oraz zgodnie z wersetem 32 mają się rozpoczynać „ … od wieczora do wieczora obchodzić będziecie wasz sabat.”

W tym miejscu należy wyraźnie powiedzieć, że od chwili śmierci i zmartwychwstania naszego Pana, Jezusa Chrystusa nadal obowiązującym dzieci Boże świętem, jest tylko sobota, która przypomnę, od początku stworzenia, jest dana wszystkim ludziom, a nie tylko dla Izraela. Mówił o tym bardzo wyraźnie, prorok Izajasz w 56 rozdziale. Dodam jeszcze, że dzieci Boże powinny praktykować następujące obrzędy religijne, które wynikają wyłącznie ze Słowa Bożego:

• Chrzest przez zanurzenie w wodzie osób, które są w pełni świadome swojego    wyboru.

• Wkładanie rąk.

• Pomazanie olejkiem ku uzdrowieniu.

• Wieczerza Pańska.

Werset 32 jest bardzo cenną wskazówką. Bo, odkąd zacząłem poznawać drogę Bożą, nie dawała mi spokoju sprawa rozpoczęcia sabatu zgodnie z zachodem słońca, wręcz z dokładnie podaną godziną i minutą. Zastanawiałem się czy jest to właściwe postępowanie. Zacząłem drążyć ten temat i okazało się, że w żadnej ze znanych mi Biblii nie znalazłem jakiegokolwiek zapisu, który by mówił o tym, iż mam rozpoczynać sabat równo z zachodem słońca. W związku z tym zadałem sobie pytanie: Czy zachód słońca jest równoznaczny z wieczorem ? Okazało się, że fragmenty Słowa Bożego, które znalazłem, przeczą takiej zasadzie wiary. Poza wersetem 32 w Księdze Nehemiasza 13/19 dzięki Bożej pomocy, natrafiłem na kolejny, bardzo ważny fragment:

BT- I wydałem rozkaz: Skoro przed szabatem mrok pokryje bramy Jerozolimy, wrota zostaną zamknięte. I drugi rozkaz: Nie zostaną one otwarte, aż dopiero po szabacie. Następnie niektórych z moich sług postawiłem przy bramach z dalszym rozkazem: Żaden ładunek nie przedostanie się w dzień szabatu.

BG- A gdy okrył cień bramy Jeruzalemskie przed sabatem, rozkazałem zamknąć wrota, i nie kazałem ich otwierać, aż po sabacie; a niektórych z sług moich postawiłem w bramach, żeby nie wnoszono żadnych brzemion w dzień sabatu.

BW- Wydałem więc zarządzenie, że gdy w przeddzień sabatu będzie się ściemniać wokół bram jeruzalemskich, ma się zamknąć wrota. Nakazałem też, żeby ich nie otwierano, aż dopiero po sabacie. Postawiłem też przy bramach niektórych z moich sług z poleceniem: W dzień sabatu nie przejdzie tędy żaden ciężar.

BWP- A potem nakazałem, aby w przeddzień szabatu, kiedy już zacznie zapadać zmrok, pozamykać wszystkie bramy Jerozolimy i nie otwierać ich przed zakończeniem szabatu. Ponadto postawiłem przy bramie moich ludzi i nakazałem im, żeby nie pozwolili w dniu szabatu wnosić do miasta żadnych towarów.

Spotkałem się ze stwierdzeniem, że kto jak kto, ale Izraelici wiedzą najlepiej, kiedy rozpoczynać dzień całkowitego odpoczynku. Podawano mi za przykład tradycję żydowską, która nakazuje zapalać świece szabatowe na około dwadzieścia minut przed zachodem słońca. Ale nikt nie podał mi za przykład proroka Nehemiesza, który jako sługa Boży, wykonujący wolę i nakazy Boże wiedział najlepiej, kiedy Izraelici mają rozpoczynać sabat. A powiem, że był to bardzo gorliwy prorok, któremu zależało na tym, aby ci, którzy wrócili z niewoli babilońskiej skażeni przez obce kultury, religie, przestrzegali prawa Bożego. Polecam szczególnie do przeczytania rozdział 13, w którym bardzo dobrze pokazana jest troska proroka Bożego o lud Pana.

W związku z zacytowanym fragmentem z Księgi Nehemiasza 13/19 mam kilka pytań do zwolenników rozpoczynania sabatu równo z zachodem słońca:

1.  Czy zamknięcie bram jest równoznaczne z rozpoczęciem szabatu ?

2. Skoro szabat ma być rozpoczynany z zachodem słońca, to dlaczego prorok Nehemiasz nakazał zamykać bramy w momencie kiedy mrok, cień je pokryje, kiedy zacznie się ściemniać lub zacznie zapadać zmrok ?

3. Skoro mrok, cień pokrył bramy, zaczęła zapadać ciemność, zaczął zapadać zmrok, czyli jest już po zachodzie słońca, to dlaczego prorok Boży używa wyrażenia przed szabatem, który jak twierdzą niektórzy, miał rozpoczynać się z zachodem słońca ?

Drodzy Czytelnicy, dla człowieka, który deklaruje wiarę w swego Stwórcę, to świadectwo Słowa Bożego powinno być najważniejsze i wiarygodne. A ono jest jednoznaczne i przeczy poglądowi, aby sabat Pana był rozpoczynany z zachodem słońca. Użycie podkreślonych wyrażeń, w sposób bardzo dokładny informuje nas, że bramy Jerozolimy miały być jak najbardziej zamknięte przed rozpoczęciem sabatu, ale z całą pewnością nie z zachodem słońca, lecz kiedy cień, mrok je okrył. Pokrywa się to z kolejnymi fragmentami Pisma Świętego, które dobry Bóg zawarł w swoim Słowie, abyśmy w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: Kiedy rozpoczynać biblijny sabat ? Nie błądzili. Natrafiłem na porę doby, która rozgranicza zachód słońca od wieczora: To zmierzch, inaczej zmrok, o którym Biblia w kilku miejscach mówi, a człowiek już nie bardzo bierze to pod uwagę. Oto przykłady:

Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. II Mojż. 12/5-6 BT

Ma to być baranek bez skazy, samiec jednoroczny. Może to być baranek lub koziołek. Będziecie go przechowywać do czternastego dnia tego miesiąca; i zabije go całe zgromadzenie zboru izraelskiego o zmierzchu. II Mojż. 12/5-6 BW

Gdy jednak miano zamknąć bramy miasta o zmierzchu, oni wyszli i nie wiem, dokąd się udali. Pośpieszcie za nimi jak najrychlej, a dościgniecie ich. Joz. 2/5 BT

A gdy bramę zamykano w zmierzch, oni mężowie wyszli; i nie wiem, dokąd poszli; gońcież ich co najrychlej, bo ich dościgniecie. Joz. 2/5 BG                                                                                                                                                                             

… o zmroku, o późnej godzinie, pod osłoną nocnych ciemności.    Przyp. Sal. 7/9 BT                                                                                              

Zmierzkiem, a pod wieczór w ciemności nocnej.       BB                                                                                                                                

 Ze zmierzkiem pod wieczór, w ciemności nocnej, i w mroku.        BG                                                                                                      

… zmierzkiem, pod wieczór, w ciemności nocnej, i w mroku.   B J W                                                                                                

… o zmierzchu, pod wieczór, z nastaniem nocy i mroku.     BW                                                                                                                 

Fragmenty te stanowią kolejny, biblijny dowód na to, że nie można utożsamiać rozpoczęcia sabatu z zachodem słońca. Ponieważ między zachodem słońca a wieczorem istnieje pora doby, która jest określana jako zmierzch, i którą Bóg umiejscowił między zachodem słońca, a wieczorem, aby rozgraniczała obie pory. Czy w obliczu tych fragmentów, nadal można stać na stanowisku utożsamiając zachód słońca z wieczorem i rozpoczęciem sabatu. I czy  logiczny wniosek nie nasuwa się sam, że zachód słońca nie może być tożsamy z wieczorem. Znalazłem informację, że w zależności od położenia geograficznego, zmierzch trwa różnie, ale zawsze jest to jakiś przedział czasowy.

Słowo Boże jest wspaniałe i dostarcza nam kolejnego dowodu na to, że sabat powinniśmy rozpoczynać nie z zachodem słońca, ale wieczorem. Oto opinia wydana przez Boga o pewnym człowieku:

A oto mąż imieniem Józef, członek Rady, mąż dobry i sprawiedliwy, z żydowskiego miasta Arimatia, który się nie zgadzał z postanowieniem Rady i z ich postępkiem, i oczekiwał Królestwa Bożego, przyszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusa. Łuk. 23/50-52

Słowo Boże jednoznacznie stwierdza, że był to mąż sprawiedliwy i dobry w oczach Pana. Jest to bardzo ważna informacja w świetle dalszych fragmentów biblijnych opisujących pogrzeb naszego Pana, Jezusa Chrystusa i zachowania tego człowieka:

A gdy nastał wieczór, przyszedł człowiek bogaty z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. Ten przyszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusa. Wtedy Piłat kazał je wydać. Józef wziął ciało i owinął je w czyste prześcieradło, i złożył je w swoim nowym grobie, który wykuł w skale, i zatoczył przed wejście do grobu wielki kamień, i odszedł. Mat. 27/57-60

Ewangelii Marka 15/42-46:

A gdy już nadszedł wieczór, był to bowiem dzień Przygotowania, który jest przed sabatem, przyszedł Józef z Arymatei, znakomity członek Rady, który też oczekiwał Królestwa Bożego; on śmiało wszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusa. A Piłat zdziwił się, że już umarł; i przywołał setnika, i zapytał go, czy dawno umarł. I dowiedziawszy się od setnika, darował ciało Józefowi. A on kupił prześcieradło, zdjął go, owinął w prześcieradło i złożył w grobowcu wykutym w skale, i przytoczył kamień przed wejście do grobu.

Aby nie mieć żadnych wątpliwości do zaznaczonych wyrażeń, zacytuję je z „ Grecko-polski NOWY TESTAMENT wydanie interlinearne z kodami gramatycznymi” Oficyna Wydawnicza „Vocatio” Warszawa 1995

( Gdy _wieczór ) zaś ( stał _się )… Mat. 27/57

I już wieczór ( gdy _stał _się )…     Mar. 15/42

Kochani jedno jest pewne. Ten Izraelita, o którym Bóg mówi, że był mężem sprawiedliwym, przychodzi po zachodzie słońca, kiedy już był wieczór do Piłata i prosi o ciało Pana Jezusa. Następnie uzyskawszy zgodę Piłata udaje się na Golgotę, która leży poza Jerozolimą. Po drodze kupuje prześcieradło. Następnie zdejmuje ciało z krzyża, które owija w owe prześcieradło i składa do grobu. To wszystko wymaga czasu. Pamiętajmy tylko o jednym, że to już się dzieje wieczorem. Zatem, jak to jest ? Skoro sabat należy rozpocząć z zachodem słońca, to Józef z Arymatei:
  • Albo przestępuje prawo i robi coś, czego mu czynić już nie wolno było.
  • Albo, Józef z Arymatei wie, co robi, wie, że jeszcze sabat się nie rozpoczął i wolno mu zrobić te wszystkie rzeczy bez naruszenia sabatu.

W świetle przedstawionych fragmentów biblijnych osobiście uważam, że Józef z Arymatei doskonale zdawał sobie sprawę, że mimo zachodu słońca sabat jeszcze się nie rozpoczął. I dlatego Słowo Boże wydaję o nim tak pozytywną opinię. Wierzę Słowu Bożemu, które zawsze mówi prawdę, ale z całą pewnością nie ufam tradycji ludzkiej, która prowadzi człowieka na manowce, ponieważ za nią stoi szatan, wróg Boga i człowieka, który zrobi wszystko, abyśmy nie mieli właściwego poznania.

Słowo Boże wspomina także o dniu przygotowania:

A gdy już nadszedł wieczór, był to bowiem dzień Przygotowania, który jest przed sabatem… Mar. 15/42

A był to dzień Przygotowania i nastawał sabat. Łuk. 23/54                                                                                                                            

Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby więc ciała nie pozostawały przez sabat na krzyżu, albowiem dzień tego sabatu był uroczysty, Żydzi prosili Piłata, aby im połamano golenie i zdjęto je.  Jan. 19/31

Według porządku Bożego człowiek powinien pracować sześć dni, a siódmego dnia odpocząć II Mojż. 20/9-10. Z w/w fragmentów wynika, że nasz Stwórca dał nam także czas na przygotowanie się do sabatu. A skoro dzieci Boże obowiązuje już tylko jedno święto, święcenie soboty jako siódmego dnia tygodnia, który Bóg uświęcił i pobłogosławił na pamiątkę stworzenia, to logicznym jest wniosek, że to piątek jest dniem przygotowania do sabatu Pana. Oznacza to, że piątek jest normalnym dniem pracy, dniem w którym mamy także znaleźć czas na przygotowanie się do święcenia sabatu.  Po pracy wracając do domu, bardzo często robimy zakupy, następnie przygotowujemy posiłek, należy również posprzątać mieszkanie, przygotować swoje ubranie, zadbać o swoją higienę.
Zobaczmy zatem jak to wygląda praktycznie, kiedy rozpoczynamy święcenie soboty od zachodu słońca. Chodzi mi przede wszystkim o rozpoczynanie święcenia soboty w miesiącach jesiennozimowych, szczególnie listopad, grudzień, styczeń. Otóż okazuje się, że np. w grudniu według zachodu słońca powinniśmy rozpocząć sabat o godz. 15:23 Dla emeryta, rencisty, bezrobotnego, mającego własną działalność gospodarczą, nie powinno to stanowić większego problemu. Ale przecież nie wszyscy jesteśmy w/w osobami. Jednak większość ludzi jest zatrudniona przez innych. Jak zatem ma to zrobić człowiek, który pracuje do godziny 14 czy 15 ? Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby w tak krótkim czasie wrócić z pracy, posprzątać mieszkanie ugotować posiłek, przygotować ubranie. Można by powiedzieć, że są dwa wyjścia:

Pierwsze - w miesiącach zimowych brać w piątek urlop lub pracować do godziny 11-12

Drugie - zacząć przygotowania do święcenia soboty np. już w środę, iść zrobić zakupy na sobotę, posprzątać mieszkanie, ciekawe czy przy małych dzieciach porządek utrzyma się do soboty, natomiast w czwartek ugotować posiłek na sobotę, gdzieś po drodze między poniedziałkiem a wtorkiem wyprasować koszulę, spodnie, wypastować buty, aby w piątek gdy wpadniemy zdyszani po pracy do domu, wziąć tylko krótką kąpiel i być szczęśliwym, że jestem gotowy na rozpoczęcie sabatu. Oczywiście tak można. Ale czyniąc tak, czy sabat będzie nadal rozkoszą ?

Okazuje się, że nie wszyscy wytrzymują takie obciążenie i to, co było na początku rozkoszą, stało się obciążeniem, brzemieniem. Czy rzeczywiście Bóg pragnie, aby święcenie Jego świętego dnia, który przypomnę jest darem dla całej ludzkości rozpoczynało się z zachodem słońca ? Czy ci, którzy tak uważają nie wiążą na ludzkich barkach brzemienia, które po pewnym czasie przygniata człowieka do ziemi tak mocno, że przychodzi zniechęcenie i człowiek odchodzi od Boga ?

Na koniec przedstawię kilka fragmentów biblijnych, które pokazują jak mocno był zakorzeniony w narodzie wybranym kult boga słońca:

Jeśli znajdzie się wpośród was, w jednym z twoich osiedli, które ci daje Pan, Bóg twój, mężczyzna lub kobieta, którzy uczynią coś złego w oczach Pana, Boga twego, przekraczając jego przymierze, i pójdą, i będą służyć innym bogom, i będą im oddawać pokłon, więc słońcu albo księżycowi, albo całemu zastępowi niebieskiemu, co zakazałem, i doniosą ci o tym, to ty wysłuchasz to i należycie zbadasz, a jeśli okaże się to prawdą, rzeczą dowiedzioną, że popełniona została ta obrzydliwość w Izraelu, wyprowadzisz tego męża czy tę kobietę, którzy popełnili tę rzecz niegodziwą, do twoich bram, i będziesz kamienował tego męża czy tę kobietę, aż umrą.                                                                                                                                                             V Mojż. 17/2-5

Manasses miał dwanaście lat, gdy objął władzę królewską, a panował pięćdziesiąt pięć lat w Jeruzalemie. Matka jego nazywała się Chefsibach. Czynił zaś to, co złe w oczach Pana, według ohydnych zwyczajów narodów, które Pan wypędził przed synami izraelskimi… Zbudował też ołtarze dla całego zastępu niebieskiego na obydwu podwórcach świątyni Pana. Również swego syna oddał na spalenie, uprawiał wróżbiarstwo i czary, ustanowił zażegnywaczy i wróżbitów i wiele złego czynił w oczach Pana, drażniąc go.  II Król. 21/1-5                                                                                                                    

Rozdział 23 II Księgi Królewskiej opisuje, co król Jozjasz nakazał zniszczyć w wyniku bałwochwalstwa, które zakorzeniło się w narodzie wybranym. Oto dwa przykłady:

I złożył z urzędu bałwochwalczych kapłanów, których ustanowili królowie judzcy, aby palili kadzidło na wzgórzach w osiedlach judzkich i wokoło Jeruzalemu, jak również tych, którzy palili kadzidło dla Baala, dla słońca, dla księżyca, dla gwiazd zodiaku i dla całego zastępu niebieskiego.   II Król. 23/5                                                                                                                                                         

Kazał usunąć konie, które królowie judzcy postawili na cześć boga słońca u wejścia do świątyni Pana w pobliżu komnaty eunucha Natanmeleka, która była przy arkadach, a rydwan boga słońca spalić.    II Król. 23/11

Oddawanie czci innym bogom w niczym nie pomoże człowiekowi:

W owym czasie - mówi Pan - dobędzie się z grobów kości królów judzkich i kości ich książąt, kości kapłanów, kości proroków i kości mieszkańców Jeruzalemu I rozłoży się je na słońcu i w świetle księżyca, i wszystkich ciał niebieskich, które kochali, które czcili, za którymi chodzili, których się radzili i którym się kłaniali; nie będą zebrane ani pogrzebane, staną się nawozem na polu.  Jer. 8/1-2                                                                                                                                                                                                                  

I zaprowadził mnie na wewnętrzny dziedziniec świątyni Pana. A oto u wejścia do przybytku Pana, między przedsionkiem a ołtarzem, było około dwudziestu pięciu mężów; ci, tyłem zwróceni do przybytku Pana, a twarzą ku wschodowi, zwróceni ku wschodowi oddawali pokłon słońcu.    Ezech. 8/16                                                                                                                                            

Jak sami możemy się przekonać kult solarny-kult słońca był bardzo mocno zakorzeniony w narodzie wybranym. Obejmował on wszystkie warstwy społeczeństwa-od króla po prosty lud. Zachowanie tego narodu jest przerażające i pokazuje, do czego doprowadza człowiek kiedy wpuści zło do swego wnętrza. W związku z tym mam pytanie:

Czy Wszechwiedzący Bóg, wiedząc o oddawaniu słońcu boskiej czci przez izraelitów - rzecz obrzydliwa w oczach Bożych - którzy mieli być przykładem dla innych, nakazałby rozpoczynanie świętego dnia od zachodu słońca ?

Uważam, że Stwórca chcąc nas uchronić przed popełnieniem tego błędu, ustanowił zmierzch, który przypomnę jest między zachodem a wieczorem.

Słońce jest Bożym dziełem .Dzięki niemu w dzień panuje jasność, jest ciepło i przyjemnie, słońce sprawia radość, daje poczucie bezpieczeństwa i to Boże dzieło szatan bardzo sprytnie wykorzystał aby zwieść ludzi, którzy zamiast Bogu oddać cześć i chwałę za ten dar, oddawali i uważam, że nadal oddają cześć i chwałę słońcu, które Bóg stworzył. Kochani, pułapki, które zastawia na nas szatan, są tak sprytne, że człowiek niekiedy nawet nie wie, że jest po jego stronie. Oczywiście można tłumaczyć się, że przecież patrzymy na słońce jako na zakończenie dnia. I tu pełna zgoda, gdyż:

Potem rzekł Bóg: Niech powstaną światła na sklepieniu niebios, aby oddzielały dzień od nocy i były znakami dla oznaczania pór, dni i lat !   I Mojż. 1/14                                                                                                                                                                                           

Ale nigdzie Stwórca nie nakazał święcenia sabatu z zachodem słońca. Proszę wskazać chociaż jeden tekst biblijny.

Proszę Cię, drogi Czytelniku o jedno: Abyś bez żadnych uprzedzeń podszedł do przedstawionej przeze mnie argumentacji i zastanowił się nad tą kwestią, pamiętając także o słowach Pana Jezusa:

… Sabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu. Mar. 2/27

Pozdrawiam

Jacek Siedlecki

4 lis 2012

Świadomość


Jaki jest stan ludzkiej świadomości, odnośnie przyszłości ? Na ile człowiek jest świadomy, że na podstawie wyłącznie swego życia zostanie usprawiedliwiony lub potępiony ?

Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania. BT Mat. 16/27

Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. BWP II Kor. 5/10

Jest rzeczą absolutnie pewną, że każdy człowiek, bez wyjątku, zostanie rozliczony ze swojego życia, które jest darem od Boga i otrzyma zapłatę. Jaka to będzie zapłata, zależy wyłącznie od nas samych. Albo, na podstawie naszego życia zostaniemy przed Bożym obliczem usprawiedliwieni i przeznaczeni do życia wiecznego. Albo, będziemy potępieni i zginiemy na wieki. Wiem, że znajdą się ludzie, którzy po raz kolejny zarzucą mi, że straszę innych. Oczywiście, jest to nie prawda. Nasz Stwórca nikogo nie straszy, ale będąc Bogiem Sprawiedliwym ostrzega nas. I ja robię to samo. Moim jedynym pragnieniem jest przybliżyć Ci, drogi Czytelniku, bardzo ważną dla Ciebie, życiową sprawę.
Pamiętajmy kochani o jednym: Że przed Bogiem nic nie ukryjemy. On zna wszelkie nasze działania. Dla Niego wszystkie sprawy, które człowiek czyni pod słońcem są jawne. Dlatego też z całą pewnością, człowiek nie ucieknie przed odpowiedzialnością. Nie schowa się przed Bogiem, gdyż nie ma takiego miejsca na ziemi, gdzie człowiek mógłby się skryć przed Bożą sprawiedliwością i własną odpowiedzialnością.
Aby nie być gołosłownym, przekonaj się sam, drogi Czytelniku, jak wielka odpowiedzialność ciąży na tobie osobiście. Oto słowa, które w imieniu Ojca przekazał nam Jego Syn, Pan Jezus: 
A powiadam wam, że z każdego nieużytecznego słowa, które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w dzień sądu. Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony. Mat. 12/36-37
O ile dwa pierwsze zacytowane fragmenty mówiły o naszym postępowaniu, o naszych uczynkach, to przedstawiony powyżej fragment mówi nam, że zostaniemy rozliczeni z każdego nieużytecznego, próżnego,  bezowocnego słowa, mówiąc wprost, z każdego słowa które nie wydaje dobrego owocu, które stoi w opozycji do Słowa Bożego.
Dlatego kochani, sprawą fundamentalną dla każdego człowieka niech będą słowa pochodzące z ust naszego Zbawiciela, Pana Jezusa:
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto słucha mego słowa i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie będzie sądzony, bo już przeszedł ze śmierci do życia.     BWP Jan. 5/24
Moi drodzy, czy mamy tylko słuchać i językiem sławić i wielbić Boga ? Na samym początku zacytowałem fragmenty, które bardzo wyraźnie mówią, że słuchanie ma się przerodzić w uczynki, z których również będziemy rozliczeni. Dla naszego własnego dobra, niech będą to tylko dobre uczynki.
A, co z przykazaniami Bożymi ? Czy nie musimy ich już wypełniać ? Oto kilka fragmentów biblijnych, które powinny pomóc nam zrozumieć, że Dekalog nadal obowiązuje, że nie został zniesiony, jak twierdzą niektórzy:
Wysłuchaj końcowej nauki całości: Bój się Boga i przestrzegaj jego przykazań, bo to jest obowiązek każdego człowieka. Bóg bowiem odbędzie sąd nad każdym czynem, nad każdą rzeczą tajną - czy dobrą, czy złą.    Kazn. Sal. 12/13-14
Przy czym kochani należy pamiętać, że nie powinniśmy tego fragmentu traktować, jako nakazu Bożego, który zmusza człowieka do jego zastosowania. Bo, co wówczas z wolną wolą człowieka ? Dlatego ten obowiązek ma wynikać przede wszystkim z miłości do Ojca. Mówi nam o tym bardzo wyraźnie fragment z I Listu apostoła Jana 5/3:
Miłość, którą okazujemy Bogu, przejawia się w tym, że wypełniamy Boże nakazy; a nakazy te wcale nie są trudne.          BWP
Jednocześnie należy pamiętać, że przykazania zostały dane człowiekowi, aby chronić go przed upadkiem, przed grzechem i konsekwencją grzechu, czyli śmiercią-śmiercią na wieki.
Kochani, przykazania są darem od kochającego nas bezgranicznie Ojca i tak należy je traktować, które Bóg dał nam dla naszego dobra, które absolutnie nie są trudne, ani uciążliwe w wykonywaniu, jeżeli całkowicie zaufamy Bogu i powierzymy mu swoje życie.
W Ewangelii Jana, Pan Jezus kieruje do nas słowa z bardzo prostym przesłaniem:
Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie. Jan 14/15

Kto przyjmuje moje przykazania i jest im posłuszny, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, tego miłuje Ojciec mój. Ja również będę go miłował i objawię mu siebie.         BWP Jan 14/21
Na podstawie tych dwóch fragmentów widzimy, że jeżeli twierdzimy, iż kochamy Boga, kochamy Pana Jezusa, to nie jesteśmy zwolnieni z przestrzegania Dekalogu. Miłość do Pana Jezusa powinna nas jeszcze bardziej motywować do stosowania w naszym życiu Bożych przykazań,  gdyż w ten sposób okazujemy naszą miłość Ojcu, który nie wahał się dać na ofiarę za nasze grzechy, z powodu naszego występnego życia, swego  Syna, Jezusa Chrystusa.
 W kolejnym fragmencie Pan Jezus również mówi do nas wprost:
Kto Mnie nie miłuje, nie zachowuje mojej nauki. Nauka zaś, którą ode Mnie słyszycie, nie jest moja, lecz Tego, który Mnie posłał – Ojca.           BWP Jan 14/24
Ci wszyscy, którzy nie chcą się zastosować do nauk płynących ze Słowa Bożego, oraz ci, którzy tworzą nauki niezgodne z przesłaniem Pisma Świętego w rzeczywistości nie kochają ani Syna, ani Ojca. Taka jest prawda. To smutne, gdyż ci wszyscy, którzy odrzucają nauki Ojca, zapomnieli ile Ojciec poświęcił, a ile Syn Boży musiał wycierpieć, abyśmy mieli otwartą drogę do Królestwa Bożego.
Wszyscy staniemy kiedyś przed naszym Stwórcą i zdamy relacje ze swego życia. Życzę tym wszystkim, którzy mają jeszcze szansę na zmianę, aby przybliżyli się do Boga zmieniając swoje dotychczasowe życie i zakosztowali miłości Bożej w Jezusie Chrystusie naszym Panu i Zbawicielu.

Jacek Siedlecki

10 paź 2012

Grzeszna natura część IV


W poprzednich częściach, będąc jeszcze członkiem Kościoła Chrześcijan Dnia Sobotniego, starałem się pokazać zwolennikom grzesznej natury człowieka, którą przypomnę,  dziedziczymy w wyniku grzechu, którego dopuścili się Adam i Ewa, że nie jest to dobra nauka. Powiem więcej, że jest to wręcz niebiblijna nauka, gdyż Słowo Boże jest bardzo precyzyjne i naucza, że:
Tylko ten, kto grzeszy, musi umrzeć. Syn nie musi odpowiadać za winy ojca ani ojciec za winy syna. Sprawiedliwość działa tylko na korzyść sprawiedliwego, a grzeszne czyny obciążają tylko ich sprawcę.                                           BWP   Ezech. 18/20
Ta sama zasada, o której pisze prorok Ezechiel istniała już o wiele wcześniej i została zapisana w prawie, spisanym przez Mojżesza w Księdze Zakonu, które przypomnę, dane jest od Boga:
Rodzice nie powinni być skazywani na śmierć za [winy] dzieci ani dzieci nie będą karane śmiercią za [winy] rodziców. Niech każdy ponosi śmierć za własne winy.
                                                                                            BWP V Mojż. 24/16
Odnoszę wrażenie, że upór zwolenników grzesznej natury (przynajmniej tych, z którymi osobiście rozmawiałem-to za dużo powiedziane, próbowałem rozmawiać) jest tak wielki, że przesłonił im trzeźwość myślenia. Nie można stawiać na pierwszym miejscu własnego ja, własnych nauk, kosztem prawdy Bożej.
Czyż trzeba jeszcze innych dowodów ? Aby obalić tezę zwolenników dziedziczenia grzesznej natury, od pierwszej pary ludzi. Ja z całą pewnością żadnego grzechu od nich nie dziedziczę. Na moim koncie, są moje własne grzechy i żadne inne. Podlegam śmierci jako  konsekwencji popełnionego przez pierwszą parę grzechu, gdyż jeszcze przed upadkiem Bóg oznajmił Adamowi , że jeżeli będzie nieposłuszny Jego woli, na pewno umrze I Mojż.2/17.  Tak też się stało, gdyż Stwórca nie rzuca słów na wiatr.  Ja również muszę umrzeć gdyż zgrzeszyłem,  bo jak mówi Słowo Boże, za grzech jest śmierć.
            Nie wiem, ilu ludzi w Kościele Chrześcijan Dnia Sobotniego zdaje sobie sprawę z faktu, że grzeszna natura jest przyrównana do grzechu pierworodnego, o którym przecież naucza przede wszystkim Kościół Katolicki. Oto dowód:
Ze śmierci do życia
5. Grzeszny człowiek swoją upadłą naturę przekazał w dziedzictwie swoim potomkom. Stąd wszyscy ludzie - każdy z nas - grzeszymy i zasługujemy na śmierć. Tę właśnie grzeszną i skłonną do ulegania złu naturę, określa się często mianem "grzechu pierworodnego" : "Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli." (Rz 5,12).
Jest to lekcja 7, Korespondencyjnego Kursu Biblijnego Stopnia Podstawowego, który umieszczony jest  na stronie www Kościoła, czyli jest ogólnodostępny. „Gratuluję biblijnej postawy” ! Z tej lekcji czytelnik może się dowiedzieć, że grzeszy nie w wyniku dokonania złego wyboru, gdyż Bóg obdarzył człowieka wolną wolą, aby mógł samodzielnie podejmować decyzje, sam dokonywać wyborów. Ale grzeszymy dlatego, że Adam przekazał nam grzeszną naturę. Po pierwsze: Ciekawe jak to zrobił ? A po drugie: Ten zapis oddala od nas odpowiedzialność za nasze grzechy. Bo jeżeli odziedziczyłem grzeszną naturę po Adamie, to nie ja jestem odpowiedzialnym za swoje grzechy. Pora, aby zwolennicy grzesznej natury w końcu się opamiętali. Gdyż istnieje tylko jedna siła, której zależy na tym, aby człowiek zrzucił z siebie odpowiedzialność i scedował ją na Boga. To szatan.
                Ale na tym nie koniec niespodzianek. Bo oto w lekcji 29 Korespondencyjnego Kursu Biblijnego I Stopnia pt. „ Chrzest wiary”, czytamy:
Polecenie wydał sam Pan
5. Jezus Chrystus i Apostołowie określili obrzęd chrztu i moment chrztu, jako śmierć „starego człowieka” (grzesznej natury ludzkiej) i narodzenie się wierzącego do nowego życia w Bogu (Jan 3,3-8; Rz 6,3-14).
O ile lekcja 7 w zacytowanym brzmieniu znajduje się na stronie Kościoła, to lekcja 29  przedstawiona przeze mnie,  już nie. Na stronie została zmieniona. Na początku myślałem , że przyszło opamiętanie. Ale gdy fizycznie trzymałem w ręku lekcję 29, okazało się, że nie. Skąd takie rozbieżności ? Tego nie wiem. Ale nie są one jedyne.
W doktrynie Kościoła Katolickiego grzech pierworodny usunięty jest za sprawą chrztu. Oczywiście jego forma w wydaniu katolickim nie jest biblijna, jak i sam grzech pierworodny. A czego dowiadujemy się z lekcji 29 ? Grzeszna natura człowieka, ta dziedziczona, która przypomnę, często określana jest mianem grzechu pierworodnego, również jest oczyszczana przez chrzest. Przypadek ? Osobiście nie wierzę w przypadki. Kiedy napisałem o powiązaniu grzechu pierworodnego i grzesznej natury przez Kościół Chrześcijan Dnia Sobotniego spotkałem się ze stwierdzeniem, że mylę pojęcia. Czyż na podstawie tych dwóch lekcji rzeczywiście pomyliłem pojęcia? Posłużę się jeszcze jednym przykładem, że jednak obie nauki, ta o dziedziczonym grzechu pierworodnym i dziedziczonej grzesznej naturze przez człowieka, łączy wspólny mianownik. Oto pytanie, które zostało zadane w związku z zacytowanym punktem z lekcji 29:
Czy z chwilą chrztu tak jak to jest opisane w dołączonym do lekcji materiale w punkcie nr. 5 moment chrztu jest zlikwidowaniem grzesznej natury w człowieku?
Odpowiedź pastora:
Przede wszystkim usunięty  jest grzech, odpowiedzialność za jego popełnienie, czyli śmierć. Duch Boży przeobraża naturę człowieka, stąd chrzest powinien być „odbiciem” do innego życia.
W związku z tą odpowiedzią mam tylko jedno pytanie: Na początku Bóg dał człowiekowi naturę doskonałą, w wyniku popełnionego grzechu odziedziczyliśmy grzeszną. A jaką po chrzcie człowiek ma naturę? Jak to się dzieje, że natura jako element stały, wrodzony  uległ takiemu przeobrażeniu. Jak to się stało, że Adam jako doskonała istota, zgrzeszył ? Jest to bardzo ważne pytanie i proszę, aby zwolennicy dziedziczenia grzesznej natury od Adama i Ewy potraktowali to pytanie bardzo poważnie.
Wiemy, że w Kościele Katolickim chrzest usuwa grzech pierworodny, który przez Kościół Chrześcijan Dnia Sobotniego nazywany jest grzeszną naturą-zacytowana lekcja 7. Oceń sam, drogi Czytelniku, czy miałem na podstawie zacytowanych lekcji podstawę, aby twierdzić, że grzech pierworodny i grzeszna natura oznacza to samo ? Zauważam tylko jedną różnicę, iż grzech pierworodny w Kościele Katolickim usunięty jest przez chrzest niemowląt, na początku nowo narodzonego życia, a w KCHDS trzeba czekać aż człowiek dorośnie i sam zapragnie zawrzeć przymierze z Panem. 
Nie wiem  i nie rozumiem jak mogło dojść do tak rażącego, karygodnego zaniedbania, że taka nauka pojawiła się w tym Kościele. A swoją drogą, ciekawe, kto to wszystko redagował?
Nie wiem również, czy ci, którzy prowadzą ten Kościół zdają sobie sprawę z faktu, że nauczając w ten sposób innych ludzi stają się uczestnikami „Wielkiego Babilonu”, w którym  to systemie powstawały i nadal powstają zgubne dla człowieka nauki.
Nie wiem również, czy członkowie tego Kościoła, którzy nie chcieli rozmawiać na ten temat, a natrafiłem na wielki opór, zdają sobie sprawę z faktu, że stają się współodpowiedzialni za utwierdzanie systemu „babilońskiego”.
Wiem, to ciężkie oskarżenia. Ale proszę porównać naukę o dziedziczonej grzesznej naturze z nauką Kościoła Katolickiego o grzechu pierworodnym zawartą w Katechizmie, opierając się na  zacytowanych fragmentach z  lekcji 7 i 29 oraz na odpowiedzi pastora KCHDS:
Katechizm Katolicki
403  … Ze względu na tę pewność wiary Kościół udziela chrztu na odpuszczenie grzechów nawet małym dzieciom, które nie popełniły grzechu osobistego 279.

404Grzech będzie przekazywany całej ludzkości przez zrodzenie, to znaczy przez przekazywanie natury ludzkiej pozbawionej pierwotnej świętości i sprawiedliwości. Dlatego grzech pierworodny jest nazywany „grzechem" w sposób analogiczny; jest grzechem „zaciągniętym", a nie „popełnionym", jest stanem, a nie aktem.

405Chrzest, dając życie łaski Chrystusa, gładzi grzech pierworodny i na nowo kieruje człowieka do Boga, ale konsekwencje tego grzechu dla osłabionej i skłonnej do zła natury pozostają w człowieku i wzywają go do walki duchowej.

416 Przez swój grzech Adam jako pierwszy człowiek utracił pierwotną świętość i sprawiedliwość, które otrzymał od Boga nie tylko dla siebie, lecz dla wszystkich ludzi.

417 Adam i Ewa przekazali swojemu potomstwu naturę ludzką zranioną przez ich pierwszy grzech, a więc pozbawioną pierwotnej świętości i sprawiedliwości. To pozbawienie jest nazywane „grzechem pierworodnym".

418 Na skutek grzechu pierworodnego natura ludzka została osłabiona w swoich władzach, poddana niewiedzy, cierpieniu i panowaniu śmierci; jest ona skłonna do grzechu (tę skłonność nazywa się „pożądliwością").

419 „Uznajemy więc za Soborem Trydenckim, że grzech pierworodny wraz z naturą ludzką jest przekazywany «przez zrodzenie, a nie przez naśladowanie», i że jest on «własnym grzechem każdego»"299.
            Czy przedstawione dowody nie są jednoznaczne ? Ciekawe, co z tym zrobią przywódcy Kościoła Chrześcijan Dnia Sobotniego ? Czy zamiotą to pod dywan ? Czy też może przyznają się do błędu i stawią temu czoła? Czas pokaże jakie będzie ich stanowisko w sprawie niebiblijnej nauki. Bo skoro uważają naukę o grzechu pierworodnym za niebiblijną, to w świetle przedstawionego przeze mnie materiału, powinni także uznać za niebiblijną  naukę o dziedziczonej grzesznej naturze.
Z jakich jeszcze powodów, drogi Czytelniku, uważam, że grzeszna natura dziedziczona w wyniku grzechu Adama i Ewy jest niebiblijna. Ponieważ ta nauka prowadzi  do bardzo katastrofalnych wniosków. Niebiblijnych-heretyckich, bluźnierczych wniosków. Oto tylko kilka z nich:
1.     Jeżeli nauczamy ludzi, że dziedziczą grzeszną naturę, to tak naprawdę zachęcamy ich do grzechu. Dlaczego ? Odpowiedź naprawdę jest bardzo prosta i dla otwartego umysłu, nie stanowi większego problemu w jej zrozumieniu. Skoro 75 letnia kobieta potrafiła po przedstawieniu argumentów biblijnych, zmienić swoje myślenie i uznać, że dziedziczona grzeszna natura jest nauką niebiblijną. To dlaczego więc natrafiłem na tak gruby mur w rozmowach z tymi, którzy są na „świeczniku” w KCHDS?
Natura jest to stały wrodzony element, w który jestem wyposażony z chwilą narodzin. Pisałem o tym na moim blogu „Prawda biblijna” w artykule „ Grzeszna natura II ”. Zatem zgodnie z nauką zwolenników dziedziczenia grzesznej natury, każde nowonarodzone dziecko od Adama i Ewy z jaką się rodzi naturą? Przy takim założeniu odpowiedź jest tylko jedna: Z grzeszną. Oznacza to, że kiedy dziecko dorośnie, to nie wiem jakby się starało, to i tak  jest skazane na porażkę. Gdyż musi zgrzeszyć, nie ma innego wyboru, z powodu odziedziczenia grzesznej natury, z którą się urodził, czy z wrodzonymi skłonnościami do złego. A, co z wolną wolą człowieka, darem od Boga ? Przy takiej nauce ona nie istnieje, nie ma prawa bytu, a odpowiedzialny jest ten, dzięki któremu taki się urodziłem - z grzeszną naturą lub jak ktoś woli z grzechem  pierworodnym. Więc przy braku odpowiedzialności z mojej strony, bo do tego sprowadza się ta nauka, rzeczywiście wszystko mi wolno, gdyż za nic osobiście nie odpowiadam. Niech odpowiada ten, kto mnie w nią wyposażył.
Taki jawi się logiczny wniosek przy założeniu, że dziedziczę grzeszną naturę. Oczywiście jest to kompletny absurd, który nie jest przez wszystkich zauważany. Bóg stworzył człowieka z doskonałymi wartościami jak miłość, sprawiedliwość czy dobro. One są w człowieku przez całe życie. Nic i nikt nam tego nie odbierze. Próbują to jedynie zrobić zwolennicy dziedziczenia grzesznej natury przez człowieka.
Kochani, pamiętajmy, że prawda jest taka, iż to wyłącznie człowiek na własne życzenie zagłusza te wartości. Dzieje się tak, kiedy z własnego wyboru  wpuści grzech do swego wnętrza i wówczas staje się jego niewolnikiem i zakładnikiem !!! Ale i z takiej sytuacji bezgranicznie kochający nas Ojciec dał nam wspaniałe wyjście. Każdy człowiek może się oczyścić ze swych grzechów w krwi Baranka i na nowo stać się człowiekiem w czystych białych szatach w oczach Bożych. Czy z wrodzoną grzeszną naturą, jako elementem stałym jest to w ogóle możliwe ?
2.     Kto wyposażył człowieka w grzeszną naturę, która przypomnę utożsamiana jest z grzechem pierworodnym ? Jest to bardzo ważne pytanie. I mamy tu kilka ewentualności:
·        Jeżeli Stwórca zmienił naturę swojego stworzenia i skaził ją grzesznością, wówczas to Bóg jest odpowiedzialny, winny tego, że ja grzeszę. Jest to oczywiście niebiblijny pogląd, gdyż Słowo Boże, przez męża Bożego Joba 34/10 mówi:
Przeto wy, mężowie rozumni, słuchajcie mnie: Bóg nie ma nic wspólnego z bezprawiem, Wszechmocny z nieprawością
Ja znam tylko jedną stronę, która robi wszystko, aby człowiek  myślał,  iż to Bóg jest odpowiedzialny za panujące zło i nieszczęścia, które spadają na człowieka. To szatan i jego zwolennicy.
·        A może to człowiek zmienił doskonałą naturę ? Która z całą pewnością jest darem od kochającego nas bezgranicznie Ojca. Człowiek nie jest tak silny, aby zmienić cokolwiek, co Bóg stworzył.
Któż z was może troskliwą zapobiegliwością dodać do swojego wzrostu łokieć jeden?    Łuk. 12/25
·        Skoro nie Stwórca, ani człowiek dokonał zmiany w naszej naturze, to pozostaje nam jeszcze jedna możliwość.
Przy założeniu, że  dziedziczymy grzeszną naturę w wyniku upadku, czyli w wyniku grzechu, który został popełniony przez Ewę i Adama, to jedynym i słusznym wnioskiem jest ten, że to grzech spowodował  zmianę natury człowieka, z doskonałej-otrzymanej od Boga, na grzeszną. To kto tu jest silniejszy, potężniejszy?
Niech ci wszyscy, którzy uważają, że człowiek dziedziczy grzeszną naturę w wyniku grzechu Adama i Ewy zastanowią się nad postawionym wyżej pytaniem. Ponieważ przy takim założeniu, kolejnym logicznym wnioskiem jest ten: Grzech jest silniejszy od Boga, ponieważ zmienił doskonałe dzieło Boże. Bo ten, kto tego dokonał musi być większy od naszego Stwórcy. Czy to nie jest bluźnierstwo? Z całą powagą odpowiem tak!!! To jest bluźnierstwo!!!
Kochani, pamiętajmy, że za grzechem stoi szatan, i to wyłącznie jemu zależy, abyśmy używali takich zwrotów jak dziedziczona grzeszna natura czy grzech pierworodny i wierzyli, że tak jest w istocie.
3.     Słowo Boże w wielu miejscach wzywa nas, że mamy być doskonali  I Mojż. 17/1; Mat. 5/48, 19/21; Fil. 3/15; Kol. 1/28.  Jednakże, jak mam to uczynić, skoro jestem dziedzicem grzesznej natury ? Urodziłem się z nią, co oznacza, że zło jest na stałe do mnie przypisane, a Bóg mówi mi, żebym był doskonały. Przecież to kolejny absurd.  Gdyż tak jak wody i ognia nie da się ze sobą połączyć, aby były jednością. Tak samo nie da się połączyć w jednym ciele idealnej, doskonałej natury danej od Boga i grzesznej natury, jako elementów wrodzonych, stałych. W naszym wnętrzu nie ma miejsca na dwie natury. Jest tylko miejsce na jedną. Którą?
4.     W I Mojżeszowej 1/28 czytamy następujące słowa naszego Stwórcy, które są ponad czasowe, skierowane do wszystkich ludzi i o ile jest to możliwe, wszyscy powinni je wypełniać:
… Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię…
Po co zacytowałem te słowa i co mają one wspólnego z dziedziczoną grzeszną naturą, czy jak kto woli z grzechem pierworodnym? Okazuje się, że mają:
·        Bóg wydając takie polecenie człowiekowi nie wiedział nic o jego przyszłości, że ten zgrzeszy i przekaże swoim dzieciom grzeszną naturę i w ten sposób człowiek przyczyni się do ciągłego rozpowszechniania grzechu na ziemi, przez każde nowo narodzone dziecię.
·        Założenie, które przedstawiłem powyżej  stawia naszego Boga w bardzo złym świetle. Co to za Bóg, który wszystkiego nie wie ?
Ale do jeszcze gorszego logicznego wniosku można dojść,  gdy uwzględnimy fakt, że Słowo Boże mówi, iż nasz Stwórca jest Bogiem Wszechwiedzącym:
Oczy twoje widziały czyny moje, w księdze twej zapisane były wszystkie dni przyszłe, gdy jeszcze żadnego z nich nie było.                Psalm 139/16
Bo wiedząc o nas wszystko, nie zrobił nic, ale sam przyczynił się do rozpowszechnienia grzechu na ziemi, gdyż dopuścił, aby człowiek poprzez dziedziczenie przekazywał grzeszną naturę, inaczej grzech pierworodny swoim dzieciom, które z kolei swoim dzieciom i tak dalej i tak dalej. To, kto jest odpowiedzialny za moje grzechy ? Czy ja jestem winien, że urodziłem się mordercą, złodziejem, kłamcą, cudzołożnikiem ? Przy założeniu dziedziczenia grzesznej natury-grzechu pierworodnego, nie !!! To Bóg! Jest winien wszystkiemu, bo nie zrobił zupełnie nic. Przy takim sposobie myślenia to szatan jest zwycięzcą.
Zauważ, drogi Czytelniku, do jakich bluźnierczych wniosków, ale zarazem logicznych, człowiek może dojść. Nauka o dziedziczeniu grzesznej natury człowieka jest niebiblijna, wbrew temu, co twierdzą jej zwolennicy. Świadczy o tym błędne założenie, w wyniku którego powstało fałszywe źródło i urągające Bożej miłości i mądrości wnioski.
            Tak jak Adam, a następnie Ewa, jako stworzenia Boże zostały stworzone doskonałe, tak każde narodzone dziecko również rodzi się doskonałe, w znaczeniu; nieskazitelne, czyste, a to oznacza bezgrzeszne. W tym miejscu zwolennikom dziedziczonej grzesznej natury przypomnę, że grzech jest przestępstwem zakonu: Każdy kto popełnia grzech, i zakon przestępuje, a grzech jest przestępstwem zakonu.                     I Jana 3/4
Jaki zatem grzech popełnia nowo narodzony dzieciaczek ? Proszę o wskazanie, które z przykazań jest przez niego łamane ?  Nie mając jeszcze właściwego poznania co jest dobre, a co złe, co takiego złego ono uczyniło ?
Jakim trzeba być człowiekiem, aby w słodkim bobasie widzieć osobę skażoną przez grzeszną naturę ? Jakim trzeba być człowiekiem, aby skazać małego niewinnego niemowlaczka na ciągłą przegraną ? Kto tak zażarcie broni dziedziczonej grzesznej natury w wyniku upadku pierwszej pary ?
            W związku z omawianym tematem nie sposób postawić kolejnego, jakże bardzo ważnego pytania: Z jaką naturą urodził się Zbawiciel świata, Jezus Chrystus ? Kościół Katolicki z grzechem pierworodnym porodził sobie w bardzo prosty sposób. Otóż Pan Jezus nie ma grzechu pierworodnego, gdyż matka jego Maria, go nie miała. Nauka o niepokalanym poczęciu. Prawda, że proste. Tylko dlaczego ona go nie miała, skoro wszyscy od Adama się z nim rodzimy ? Gdzie jest tekst biblijny, który by na to wskazywał ? Dogmat o niepokalanym poczęciu Marii jest bardzo pokrętny i nie ma żadnego potwierdzenia biblijnego. Jest to wyłącznie nauka ludzkiego umysłu.
A jak to jest w Kościele Chrześcijan Dnia Sobotniego? Czy według tego Kościoła Jezus Chrystus urodził się z grzeszną naturą ? Czy Zbawiciel odziedziczył ją po Adamie i Ewie ? Odpowiedź na te pytania znajduje się w lekcji 7 kursu II stopnia. Oto, czego możemy się dowiedzieć na stronie Kościoła Chrześcijan Dnia Sobotniego:
III SZCZEGÓLNE NIEBEZPIECZNE GRZECHY
2. „Jezus Chrystus przyszedł w ciele!”
Oto, co możemy ustalić w oparciu o Słowo Boże:
(1) Syn Boży przyszedł na świat jako CZŁOWIEK, a ujmując rzecz precyzyjniej, jako "Drugi Człowiek", lub inaczej: "Drugi Adam" (1 Kor 15,45.47). Nie są to przypadkowe określenia. Mówią one wyraźnie, że Jego Człowieczeństwo było tego samego rodzaju, jak było Człowieczeństwo naszego praojca Adama, gdy wyszedł z ręki Stwórcy jako istota bezgrzeszna i doskonała! Mówiąc po prostu, Drugi Adam był istotą bezgrzeszną - taką, jaką był Pierwszy Adam, zanim dopuścił się występku.
(2) Prawdę wyrażoną powyżej potwierdza wyjątkowe poczęcie Jezusa Chrystusa. Jeśli miał On być Drugim Adamem - dzięki Któremu i w Którym tak radykalnie odmieniła się historia rodzaju ludzkiego - to absolutnie nie mógł być dziedzicem grzesznej natury Pierwszego Adama. Ani przez ojca, ani przez matkę! I nie był dziedzicem tej natury - genetycznie nie był synem Adama ani Ewy, synem jakiegokolwiek mężczyzny i kobiety. Mając to na uwadze Pismo konsekwentnie świadczy, że został "poczęty z Ducha Świętego" (Łk 1,34.35). Znaczy to, że złożonemu w łonie Marii NOWEMU ŻYCIU, nie dała początku ani męska ani żeńska komórka rozrodcza - zostało ono złożone w łonie Marii, gdzie jedynie rozwinęło się i dojrzało. Dokładnie tak, jak dziś rodzą się dzieci z zapłodnienia IN VITRO. A gdy się dopełniły dni, Słowo Boże, które stało się ciałem, "zamieszkało wśród nas" (Jan 1,14)!
Autorowi tych słów, kimkolwiek jest, „gratuluje pomysłowości” w udowodnieniu tezy, że Jezus Chrystus nie odziedziczył grzesznej natury. Czy rzeczywiście, Ten, który powiedział i stało się,  i powstał cały wszechświat, potrzebował metody in vitro, aby Maria była brzemienna - mówiąc językiem współczesnym, była po prostu w ciąży.
Odnoszę wrażenie, że według autora zacytowanych słów Maria była tylko „przechowalnią” dla zarodka Bożego, skoro nie była to ani męska, ani żeńska komórka rozrodcza. W takim razie jeżeli był to wyłącznie zarodek Boży, to śmiertelna kobieta urodziła Boga, nie ma innej możliwości, który umiera na krzyżu. Zatem Maria  urodziła  „cudowne dziecko”, a nie z krwi i kości maleństwo, które gdy dorosło stało się Zbawicielem świata. Tylko „pogratulować” autorowi i dać dobrą radę: Jeżeli Słowo Boże w jakiś kwestiach milczy, to lepiej dla człowieka jest również milczeć.
Co pragnę osiągnąć tym artykułem ?
Przede wszystkim liczę na opamiętanie zwolenników dziedziczenia grzesznej natury. Mam nadzieję, że pomoże on uzyskać właściwe zrozumienie tym wszystkim, którzy uważają, że człowiek dziedziczy grzeszną naturę, inaczej mówiąc grzech pierworodny. Kochani, to żaden wstyd przyznać się do błędu. Tylko ludzie nierozumni tkwią w złych naukach. Natomiast człowiek mądry cały czas się rozwija, idzie do przodu, przyznaje się do pomyłek i zmienia swoje myślenie. Mam nadzieję, że swymi   artykułami przybliżyłem Ci, drogi Czytelniku stanowisko Boga względem dziedziczenia grzesznej natury. Niech dobry Bóg sprawi, aby oczy zwolenników grzesznej natury dojrzały, że jest to niebiblijna nauka, a do ich uszu dotarła prawda, która pozwoli na jej odrzucenie.
            Każdy człowiek w życiu popełnia błędy i nie powinno nas to dziwić. Ale nie każdy człowiek ma odwagę się do nich przyznać. Ja również w swym życiu popełniłem całą masę błędów.  Wierzyłem w najrozmaitsze rzeczy. Jednakże w mym życiu przyszedł taki moment, kiedy powiedziałem dość. Jeżeli teraz nie odrzucę tego, co jest złe we mnie, to nie podniosę się już nigdy. Od tej pamiętnej chwili staram się kroczyć wyłącznie drogą Bożą. Żyć zgodnie z prawdą zawartą w Słowie Bożym. Oczywiście zdarzają mi się potknięcia, że upadam-popełniam grzech. Ale jest to wyłącznie moja wina, gdyż wynika to z  dokonania przeze mnie złego wyboru. Ale najważniejsze jest to, że potrafię przyznać się do swoim grzechów. Przychodzi mi to z trudem, ale to robię, gdyż mam świadomość tego, że powinien to zrobić. Wiem również, że kiedy przychodzi świadomość życia w złej nauce,  to dla własnego dobra należy jak najszybciej odrzucić taką doktrynę. Wiem również, że należy odwołać, sprostować i przeprosić tych wszystkich, których wprowadziłem w błąd głosząc niebiblijną naukę. I jestem gotów to uczynić odnośnie dziedziczenia grzesznej natury przez człowieka w wyniku upadku Adama i Ewy , kto na podstawie wyłącznie Pisma Świętego pokaże mi, że się myliłem. Wskaże choć jedno miejsce w Biblii, gdzie użyte jest wyrażenie grzeszna natura człowieka lub grzech pierworodny. Ja jestem gotów to uczynić, aby była głoszona wyłącznie prawda Boża.
A, czy tak samo, gotowi są uczynić zwolennicy dziedziczenia grzesznej natury przez człowieka? Drogi Czytelniku, oceń sam, czy przedstawione przeze mnie materiały nie mówią same za siebie, kto żyje w prawdzie, a kto w  błędzie ?
            W Księdze Objawienia 18/4, nasz  Stwórca apeluje do nas, w trosce o naszą przyszłość:
I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie dotknęły plagi na niego spadające…
Skąd człowiek ma wyjść ? Odpowiedzi należy szukać w pierwszych trzech wersetach:
Potem widziałem innego anioła zstępującego z nieba, który miał wielkie pełnomocnictwo, i rozjaśniła się ziemia od jego blasku.   I zawołał donośnym głosem: Upadł, upadł Wielki Babilon i stał się siedliskiem demonów i schronieniem wszelkiego ducha nieczystego i schronieniem wszelkiego ptactwa nieczystego i wstrętnego. Gdyż wszystkie narody piły wino szaleńczej rozpusty jego i królowie ziemi uprawiali z nim wszeteczeństwo, a kupcy ziemi wzbogacili się na wielkim jego przepychu.
Kochani, wszelkie niebiblijne nauki są domeną „ Wielkiego Babilonu”, który swymi odstępczymi poglądami zaraża „ wszystkie narody ziemi”. Czy zatem jakikolwiek Kościół, związek wyznaniowy, organizacja czy grupa ludzi, która wyznaje i propaguje niebiblijne nauki, nie należy do „Wielkiego Babilonu” ?
Zdaję sobie sprawę, że w każdym Kościele jest wielu na prawdę bardzo wartościowych ludzi, których życiorysy potwierdzają swoje pełne oddanie sprawie głoszenia Ewangelii Chrystusowej. Jednakże muszą się oni w końcu obudzić i zdecydować po której stronie chcą być. Wybór na prawdę jest bardzo prosty i należy go dokonać między: Prawdą Boża, a odstępczymi naukami za, którymi stoi Wielki Babilon-szatan i jego zwolennicy, którzy prowadzą bardzo wiele  społeczność do duchowej, ale także, i do fizycznej zagłady. Zwolennikom prawdy Bożej, którzy żyją w społecznościach należących do „ Wielkiego Babilonu” proponuję: Przypomnijcie sobie lata swojej „pierwszej miłości”, ten żar, to zacięcie, ten zapał w waszych sercach dla Jezusa Chrystusa i propagujcie czystą, niczym nie skalaną Ewangelię. Bo tylko taką mają głosić szczere i oddane dzieci Boże. I zgodnie z apelem Bożym jak najszybciej opuście taką społeczność. Pozwólcie poprowadzić się Zbawicielowi i nie lękajcie się. Jeżeli waszym sterem będzie Jezus Chrystus, to z całą pewnością sprawi On, że wasz statek przybije do bezpiecznej przystani.
            Na koniec zacytuję słowa Pana Jezusa z Ewangelii Mateusza 12/36-37, aby uzmysłowić nam wszystkim o spoczywającej na nas bardzo wielkiej odpowiedzialności, gdyż z każdego słowa, które są przez nasze usta wypowiadane, będziemy rozliczeni. Potraktujmy te ostrzeżenie bardzo poważnie, gdyż nasz Stwórca nie rzuca słów na wiatr:
A powiadam wam, że z każdego nieużytecznego słowa, które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w dzień sądu. Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony.
                                                                                                             

                                                                                                                                     Jacek Siedlecki