Poniżej przedstawiam artykuł Leszka Sołygi, który ukazuje prawdę związaną z prawdziwym dniem narodzin naszego Zbawiciela. Został on przygotowany w sposób bardzo rzetelny. Jestem ciekaw, co zrobisz z tymi informacjami, drogi Czytelniku.
Przecież to oczywiste, miliony
ludzi na całym świecie świętują narodzenie Chrystusa - Boże Narodzenie - 25
grudnia. Czy jednak jest to właściwe? Czy Chrystus naprawdę narodził się 25
grudnia?
Bądź przygotowany na to, że
fakty, które zostaną Ci tutaj przedstawione zaszokują Ciebie.
Drogi czytelniku zapraszamy
Ciebie do studium opartego na Biblii dzięki któremu odkryjesz prawdę -
szokującą prawdę - o tym kiedy naprawdę narodził się Jezus Chrystus.
JEZUS NIE URODZIŁ SIĘ W
GRUDNIU!
To twierdzenie jest na pewno
szokujące, ale prawdziwe. Czy to jednak możliwe, aby miliony szczerych ludzi
świętujących narodziny Chrystusa 25 grudnia było w błędzie? Sam zobacz!
Zwróć uwagę na jasne
stwierdzenie znajdujące się w Twojej Biblii: w dniu narodzin Chrystusa
"przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą"
(Łukasz 2,8).
Musimy pamiętać o tym, że w
Izraelu od początku listopada do początku marca panuje "zima". Jest
to pora deszczowa, która charakteryzuje się chłodem i opadami deszczu. "Bo
oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł" (Pnp 2,11).
Pasterze wtedy nie mogli
przebywać na polach pilnując bydła gdyż było za zimno. Tym bardziej nie mogli
tego robić nocą, gdyż temperatura spada wówczas jeszcze niżej. Czy możemy to
udowodnić? Oczywiście! Otwórzmy księgę Ezdrasza rozdział 10,9.13:
"I w ciągu owych trzech
dni zebrali się wszyscy mężczyźni z Judy i Beniamina w Jerozolimie dwudziestego
dnia miesiąca - był to miesiąc dziewiąty; i cały lud rozsiadł się na dziedzińcu
domu Bożego, drżąc z powodu sprawy i deszczów" (10,9).
Kiedy wypadał dziewiąty
miesiąc? Oto przypis z BT do tego tekstu:
"Czyli Kislew =
listopad/grudzień".
A więc miało to miejsce mniej
więcej wtedy kiedy miał się narodzić Chrystus. Lud drżał z powodu deszczów gdyż
było chłodno. Czy pasterze mogli wtedy przebywać nocą na polu? Przeczytajmy
teraz wiersz 13:
"Ale lud jest liczny a
pora deszczowa, tak że nie można pozostać na dworze; a sprawa ta - nie na dzień
jeden ani dwa, gdyż wielu z nas w tej sprawie zawiniło".
Jak więc widać nie można było
wówczas przebywać na dworze z powodu zimna nie mówiąc już o nocowaniu. Być może
ktoś powie, że w Betlejem mogło być o tej porze cieplej. Jednak opisane powyżej
wydarzenie miało miejsce w Jerozolimie, a Betlejem leży tylko 8 kilometrów od
Jerozolimy. Sama więc Biblia wskazuje, że narodzenie Chrystusa nie mogło mieć
miejsca w grudniu.
Oto co na ten temat pisze
Werner Keller: "W okresie świąt Bożego Narodzenia panuje w Betlejem mróz i
przy temperaturze poniżej zera nie było pewnie w Ziemi Świętej bydła na
pastwiskach. Fakt ten potwierdza również zawarta w Talmudzie notatka, według
której w tej okolicy w marcu wypędza się bydło na pastwiska, a z początkiem
listopada znów się je spędza. Przez okres niemal ośmiu miesięcy trzody
pozostają na wolnym powietrzu. W okresie naszych świąt Bożego Narodzenia także
i w Palestynie zwierzęta pozostają w stajni, a wraz z nimi i pasterze. Wobec
tego opowiadanie w Ewangelii św. Łukasza wskazuje na narodzenie Chrystusa Pana
przed nastaniem zimy, ..."
("A jednak Pismo Święte
ma rację" Pax Warszawa 1959 s. 287).
KIEDY NAPRAWDĘ NARODZIŁ SIĘ
JEZUS CHRYSTUS?
Jeżeli jednak Jezus nie
urodził się w grudniu, to czy jest możliwe aby ustalić właściwy czas Jego
narodzin? Czy jesteśmy w stanie rozwikłać ten problem?
Oto następne szokujące fakty!
Łukasz informuje nas w
1,24-38, że Maria poczęła Jezusa wówczas kiedy jej kuzynka Elżbieta była w
szóstym miesiącu ciąży z Janem Chrzcicielem. Jezus więc musiał się narodzić
sześć miesięcy po narodzeniu Jana Chrzciciela.
Jeżeli jest więc możliwe
ustalenie czasu narodzin Jana Chrzciciela to wówczas musimy po prostu dodać
sześć miesięcy i otrzymamy czas narodzin Chrystusa.
A więc, czy Biblia objawia nam
czas narodzin Jana Chrzciciela?
Zwróć uwagę na następujące
fakty.
Mąż Elżbiety Zachariasz był
kapłanem w świątyni w Jerozolimie. Łukasz w 1,5 stwierdza, że Zachariasz był
"z oddziału Abiasza". W czasach króla Dawida liczba kapłanów była tak
duża, że wszystkich podzielono na 24 oddziały. Możemy o tym przeczytać w 1
Kronik 24rozdział. Każdy oddział służył w świątyni jeden tydzień, rozpoczynając
swoją służbę i kończąc w szabat (2 Kronik 23,8). Oddział Abiasza był ósmy z
kolei. Przeczytajmy również przypis do Łk 1,5 z BT: "Kapłani byli podzieleni
na 24 oddziały (zmiany), z których każdy pełnił służbę w świątyni przez
tydzień. Oddział Abiasza był ósmy (Krn 24,10)".
Pierwszy oddział zaczynał
służbę w pierwszym tygodniu pierwszego miesiąca hebrajskiego kalendarza. Drugi
oddział służył w drugim tygodniu. W trzecim tygodniu wypadała Pascha i święto
Przaśników i wówczas w świątyni służyły razem wszystkie 24 oddziały. W czwartym
więc tygodniu zaczynał służbę trzeci oddział kapłanów.
Ósmy oddział Abiasza, w którym
służył Zachariasz zaczynał więc służbę w dziewiątym tygodniu roku. Ale oddział
Abiasza służył także w świątyni i w dziesiątym tygodniu razem z wszystkimi 24
oddziałami, gdyż wypadało w tym tygodniu święto Pięćdziesiątnicy.
W czasie jednego z tych dwóch
tygodni - dziewiątego lub dziesiątego "kiedy w wyznaczonej dla swego
oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem" przyszedł anioł
Gabriel do Zachariasza z niewiarygodnie radosnym poselstwem, że żona
Zachariasza Elżbieta pocznie syna (Łk 1,8-20). Kiedy służba świątynna
Zachariasza dobiegła końca i powrócił on do domu, jego żona Elżbieta poczęła
(Łk 1,23-24). Nie wiemy jednak czy poczęcie nastąpiło dokładnie w owym
dziewiątym czy dziesiątym tygodniu. Mogło ono nastąpić tydzień lub dwa tygodnie
później. W każdym razie wypadało ono gdzieś w końcu czerwca lub na początku
lipca.
Teraz będą nam pomocne
podstawowe wiadomości z biologii i elementarne podstawy arytmetyki - głównie
umiejętność dodawania.
Jeżeli do czasu poczęcia -
koniec czerwca lub początek lipca - dodamy dziewięć miesięcy otrzymamy czas
narodzin Jana Chrzciciela, który wypadnie w końcu marca lub na początku
kwietnia. Dokładnie sześć miesięcy później - koniec września lub początek
października - narodził się nasz Pan, Jezus Chrystus.
Podsumujmy to:
NARODZINY JANA CHRZCICIELA
koniec czerwca lub początek
lipca + dziewięć miesięcy = koniec marca lub początek kwietnia
NARODZINY JEZUSA CHRYSTUSA
koniec marca lub początek
kwietnia + sześć miesięcy = koniec września lub początek października
W końcu września lub na
początku października pasterze mogli całkiem swobodnie nawet nocą przebywać na
pastwiskach strzegąc bydła.
Ale czy można ustalić właściwą
datę narodzin Chrystusa?
Wszystkie ważne wydarzenia z
życia Jezusa Chrystusa miały miejsce w czasie jakiegoś święta.
Jeżeli śmierć Chrystusa
nastąpiła w dniu święta Paschy, a Jego zmartwychwstanie miało miejsce w dniu
Pierwocin, natomiast zesłanie Ducha Świętego nastąpiło w święto
Pięćdziesiątnicy to czy nie jest logiczne, że Jego narodziny miały związek z
jakimś świętem? Chrystus jak ustaliliśmy narodził się w końcu września lub
początku października. Jaki wówczas był hebrajski miesiąc?
Oto przypis z Biblii
Tysiąclecia do tekstu Nehemiasz 7,72:
"Siódmy - czyli Tiszri =
wrzesień/październik".
Na przełomie września i
października wypadał w hebrajskim kalendarzu siódmy miesiąc zwany Tiszri.
Jakie święta wypadały w
siódmym miesiącu?
W tym miesiącu wypadały aż
trzy szczególne okresy. Mianowicie; 1 Tiszri wypadało święto Trąbienia, 10
Tiszri wypadał Dzień Pojednania,
15-22 Tiszri wypadało święto
Namiotów (zobacz Kapłańska 23,23-44).
Czy nie jest logiczne zatem,
że skoro ten miesiąc był tak "naszpikowany" świętami to Chrystus
narodził się w któreś z tych świąt? Dobrze, ale w które?
Apostoł św. Jan daje nam
natchnioną odpowiedź, w które święto narodził się Jezus Chrystus. Oto szokujące
wyznanie św. Jana:
"A Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas" (Jana 1,14).
Jako "zamieszkało"
przetłumaczono tutaj greckie słowo "skenoo", które oznacza:
żyć lub mieszkać pod
namiotami; rozbić namiot; (zobacz "Słownik Grecko-Polski Nowego
testamentu" ks. Remigiusza Popowskiego wyd. Vocatio str 302 oraz nr.4638
Stronga).
Dlatego interlinearny przekład
oddaje to w ten sposób: "I słowo ciałem stało się i rozbiło namiot wśród
nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę jako jednorodzonego od Ojca, pełen łaski
i prawdy" (wydawnictwo Vocatio).
A właśnie świętem podczas
którego rozbijano namioty i przez siedem dni w nich mieszkano było Święto
Namiotów wypadające od 15-22 Tiszri. Apostoł Jan wskazuje więc, że Jezus
Chrystus narodził się właśnie w okresie tego święta. Że tak właśnie było
potwierdza zachowana u niektórych Ojców Kościoła świadomość tego. Mianowicie
wiązali oni narodzenie Chrystusa właśnie ze świętem Namiotów pomimo tego, że
świętowali je w 25 grudnia. Na przykład Grzegorz z Nazjanu (329-389) w kazaniu
z okazji święta Narodzenia łączy święto Narodzenia z 25 grudnia ze świętem
Namiotów. Pisze on:
"Tematem dzisiejszego
święta (25 grudnia) jest prawdziwe święto Namiotów. Rzeczywiście, w tym święcie,
ludzki namiot został zbudowany przez Tego, który włożył na siebie z naszego
powodu ludzką naturę. Nasze namioty, które zostały dotknięte przez śmierć, są
wzbudzone ponownie przez Tego, Który buduje nasze mieszkanie od początku.
Dlatego, złączywszy nasz głos z Dawidem, zaśpiewajmy Psalm:
"Błogosławiony, Który przychodzi w imię Pańskie". Jak On przybywa?
Nie łodzią, ani nie wozem. Ale On wchodzi do ludzkiego życia przez niepokalaną
dziewicę"
(Kazanie na Dzień Narodzenia,
Patrologia Grecka 46, 1129 B-C).
Co ciekawe Psalm 118, który on
cytuje jest właśnie śpiewany przez Żydów podczas obchodów święta Namiotów.
Posiadamy więc opartą na
Piśmie Świętym datę narodzin naszego Pana. Dlaczego wobec tego niemal cały
chrześcijański świat święci i uznaje inną datę narodzin Chrystusa?
DLACZEGO 25 GRUDNIA?
Być może niejeden spyta,
dlaczego wobec tego wszyscy dzisiaj świętują narodzenie Chrystusa 25 grudnia?
Przykro o tym pisać, ale
zadecydował o tym wzgląd na bardzo popularne pogańskie święto ku czci perskiego
boga Mitry obchodzone właśnie tego dnia. Kościół nie mogąc sobie dać rady z tym
świętem przemianował je wspaniałomyślnie na narodziny Chrystusa. Świadczy o tym
fakt, że na początku przyjmowano różne daty narodzin Jezusa. Jednak w końcu
wybrano 25 grudnia. Oto co pisze katolicki historyk Daniel Rops:
"Dzień zaś narodzenia, za
który dziś cała ziemia przyjmuje 25 grudnia, jest datą opartą wyłącznie na tradycji.
W wieku III Klemens Aleksandryjski wyznaczył Boże Narodzenie na 19 kwietnia;
czasem wysuwano także 29 maja i 28 marca, na Wschodzie przez długi czas
obchodzono to święto 6 stycznia; wydaje się, że dziś przyjęta data zostaje na
dobre ustalona dopiero około roku 350. Niektórzy przypuszczali, że mogła mieć
jakiś związek ze świętem boga Mitry lub "Słońca niezwyciężonego",
przypadającego wedle kalendarza rzymskiego w okresie przesilenia zimowego.
Znamy wiele wypadków, gdy liturgia chrześcijańska wyzyskała dla swoich celów
święta pogańskie" (Dzieje Chrystusa, Daniel Rops, Pax, Warszawa 1987, str
98-99).
W katolickiej "Historii
Kościoła" możemy przeczytać:
"Wspomnienie o Bożym
Narodzeniu w dniu 25 grudnia pojawia się w Rzymie na jakiś czas przed rokiem
336; wydaje się, że tryumfujące chrześcijaństwo zaanektowało dla siebie,
nadając mu nowe znaczenie, pogańskie święto Niezwyciężonego Słońca, którego
kult cesarz Aurelian usiłował wprowadzić w roku 274 jako powszechną religię
Cesarstwa"
(Historia Kościoła, Pax,
Warszawa 1984, str 237).
Natomiast rzymskokatolicki ks.
Mieczysław Żywczyński rozbrajająco szczerze przyznaje pisząc o kulcie boga
Mitry:
"Dzień jego przyjścia na
ziemię czczono 25 grudnia. Dlatego też chrześcijanie, którzy widzieli w
mitraizmie śmiertelne niebezpieczeństwo, przyjęli 25 grudnia jako dzień
narodzin Chrystusa" (Kościół i społeczeństwo pierwszych wieków, Pax,
Warszawa 1985, str 148).
Polska historyk Maria
Janczewska pisze:
"Kult Mitry przez długi
czas był bardzo poważnym rywalem chrześcijaństwa w szerokim oddziaływaniu na
masy ludności, obie religie miały zresztą wiele cech podobnych, a zwyciężony
ostatecznie mitraizm wywarł pewien wpływ na chrześcijaństwo. Tak np. świętowana
przez wyznawców Mitry data jego urodzin (25 grudnia), obchodzona jako główne
święto w kulcie solarnym Słońca Niezwyciężonego, została przez chrześcijan
uznana za dzień Bożego Narodzenia" (Historia starożytnego Rzymu, PWN,
Warszawa 1976, str 298).
Czy godzi się, aby zmieniać
prawdziwą datę narodzin Jezusa tylko po to, aby zyskać przychylność
niewierzącego świata? Gdyby Bóg tego chciał to mógł sprawić, aby Chrystus
naprawdę narodził się 25 grudnia. Bóg jednak sprawił narodziny Swego Syna w
innym terminie. Czy jest słuszne, aby człowiek poprawiał Boga?
CO SĄDZIĆ O RÓŻNYCH
ZWYCZAJACH?
Święty Mikołaj
Wielu po prostu nie wyobraża
sobie tych świąt bez tej bajkowej postaci.
Dla wielu małych dzieci,
sprzedawców, kupców św. Mikołaj jest głównym bohaterem tego święta, a nie Jezus
Chrystus. On zajął Jego miejsce. On króluje na witrynach sklepowych, filmach,
pocztówkach i co najgorsze On, a nie Jezus Chrystus króluje w sercach i
umysłach dzieci. Często rodzice mówią: "Bądź grzeczny bo Mikołaj ci nic
nie przyniesie". Uczą oni tym samym swoje dzieci wyrażać wdzięczność i
zaufanie nie Bogu, ale temu wymyślonemu jegomościowi. Dla niego są grzeczne i
od niego, a nie od Boga oczekują zrozumienia, docenienia i zauważenia. Jemu, a
nie Bogu wyrażają swoją wdzięczność. Do niego, a nie do Boga modlą się.
Ponadto przecież cała ta
historia jest nieprawdziwa i wymyślona. To po prostu jedno wielkie oszustwo i
kłamstwo. To perfidne wykorzystywanie naturalnego zaufania rodziców do dzieci.
Co sobie pomyślą kiedy w końcu odkryją, że cała ta historia jest nieprawdziwa,
że jako dzieci byli oszukiwani przez swoich rodziców, którym ufali?
Jak rodzice mogą nieustannie
oszukiwać własne dzieci, a następnie oczekiwać, że będą im ufały, kiedy nastaną
trudne chwile?
Pomyśl; czy godzi się, aby
historia narodzenia Pana Jezusa, Który umarł za Prawdę była oparta na wierutnym
kłamstwie. On przecież umarł za grzech kłamstwa, czyżby nadaremno?
Po co kłamać naszym dzieciom
ucząc je historii o Mikołaju i innych zmyślonych opowieści, bajek i baśni? Po
co?
O ile bardziej budującym jest
opowiadanie im prawdziwej historii o narodzinach Jezusa i sprawach z Nim
związanych!!!
Świąteczna Choinka
Stałym świątecznym rekwizytem
jest pięknie przyozdobiona choinka, na której mrugają kolorowe lampki. Jednak
co może mieć wspólnego choinka z narodzeniem Chrystusa? Ale Biblia przedstawia
nam szokującą prawdę dotyczącą choinki. Oto co napisał prorok Boży Jeremiasz:
"To mówi Jahwe: Nie
przyswajajcie sobie postępowania narodów ani nie obawiajcie się znaków
niebieskich, mimo że obawiają się ich narody. Albowiem to, co wzbudza lęk u narodów,
jest niczym, jako że jest drewnem wyrąbanym w lesie, obrobionym dłutem, rękami
rzeźbiarza. Zdobi się je srebrem i złotem, umocowuje się za pomocą gwoździ i
młotka, by się nie chwiało" (Jr 10,1-4).
Mamy nie przyswajać sobie
postępowania narodów takich jak np, przyozdabianie różnych drzewek. Ma to
związek z pogańskimi świętymi gajami, w których czczono różne bóstwa. Czy
Chrystus życzyłby sobie by Jego narodziny świętowano z choinką, która tak
naprawdę nie ma żadnego znaczenia i związku z Jego narodzinami?
Komercja i Materializm
Niemal całkowicie okres
związany z tymi świętami zamienił się w czas komercjalizmu i materializmu. Jest
to okazja do pijackich przyjęć, zabaw i ekscesów wszelkiego rodzaju. Jest to
coroczna okazja do lekceważenia opanowanego, rozsądnego zachowania. Różnorodne
kolorowe reklamy zachęcają do kupna coraz to wymyślniejszych i droższych
prezentów. Banki z kolei zachęcają do zaciągania kredytów na zakup właśnie tych
prezentów, które później trzeba spłacać przez cały rok. Dorośli i przede
wszystkim dzieci nie cieszą się tyle z narodzin Chrystusa, co z otrzymanych
prezentów. Na stołach stają coraz to wymyślniejsze potrawy, czasami znajduje
się także wolne miejsce dla samotnego wędrowca (przeważnie do końca puste),
jest miejsce na inne zwyczaje, ale bardzo często nie ma miejsca dla Tego,
Którego narodziny rzekomo się świętuje. Co za oszustwo! Bardziej przypomina to
owo pogańskie święto ku czci Mitry, gdzie również królował materializm i
brzuch.
Patrząc dzisiaj na te obchody
trzeba ze smutkiem przyznać, że Mitra nie został wcale pokonany, Mitra
zwyciężył chrześcijaństwo. To on, a nie Chrystus nadal panuje tego dnia.
Leszek Sołyga