Krytyki
nie powinien bać się ten, kto ma czyste sumienie i potrafi słuchać i wyciągać
właściwe dla siebie wnioski. Dlatego krytyka jest jak najbardziej wskazana.
Wszakże pod warunkiem, że jest ona merytoryczna oraz pozbawiona cech nienawiści
czy zemsty. Konstruktywna krytyka nigdy nie będzie składała fałszywych
oskarżeń, pomówień, nie będzie kłamała i poniżała drugiej osoby. Czysta krytyka
dla człowieka mądrego jest bardzo cenna i z taką krytyką powinno się
polemizować. Jako ludzie omylni, nie zawsze dostrzegamy własne wady, popełnione
błędy. Od ludzi, którzy z nami pracują, utrzymują przyjaźnie, jeżeli są w
stosunku do nas szczerzy, możemy się na swój temat dużo dowiedzieć.
Jak natomiast mamy się zachować
wobec krytyki, która nacechowana jest fałszywymi pomówieniami, oskarżeniami,
kłamstwami ? Według mnie, są dwie drogi:
1.
Udawać, że się
nic nie stało, po prostu nie reagować. Na zasadzie, że kiedy plują nam w twarz,
my twierdzimy, że pada deszcz. Jednakże tak nie postępują prawdziwi
chrześcijanie.
2.
Odpowiedzieć na
fałszywe oskarżenia. W sposób merytoryczny i kulturalny. Używając dowodów,
sprawdzonych i potwierdzonych informacji i na podstawie, o ile to jest możliwe,
zeznania dwóch lub trzech świadków.
Osobiście
jestem zwolennikiem drugiej opcji, gdyż taka postawa jest jak najbardziej
biblijna. Nie ulega żadnej wątpliwości, że rzeczą wstrętną i obrzydliwą jest składanie
fałszywych oskarżeń, czy kłamstw, pod adresem drugiego człowieka. Raz
przyklejona przysłowiowa „ łatka ” zostaje na całe życie. Jest to bardzo wredna
broń szatana, którą posługują się jego dzieci. Tak, panie Stanisławie Kosowski!
Jako
człowiek mam także niezbywalne prawo do obrony przed fałszywymi oskarżeniami,
kłamstwami. Zachęcam wszystkich, którzy zostali w tak niegodny, plugawy sposób
potraktowani, aby korzystali z prawa do obrony. Wbrew panującemu poglądowi
wśród tych, którzy mienią się dziećmi Bożymi, że nie warto, że Bóg za nas to
załatwi. Nie zawsze tak to wygląda. Tam gdzie człowiek może coś zrobić,
powinien to robić, a nie siedzieć z założonymi rękoma i czekać, aż nasz Stwórca
rozwiąże za nas wszystkie problemy. Dlatego jak najbardziej chcę z tego prawa
skorzystać. Apostoł Paweł nie wahał się swojej sprawy oddać pod sąd cesarki Dz.
Ap. 25/11:
Jeśli więc uczyniłem coś złego i popełniłem coś, co zasługuje na
śmierć, nie wzbraniam się umrzeć; ale jeśli nie ma nic w tym, o co mnie
oskarżają, nikt nie może mnie wydać im na łaskę i niełaskę. Odwołuję się do cesarza.
Natomiast
ja będę się bronił publicznie, obnażając kłamstwa, fałszywe oskarżenia tych,
którzy to czynią. Ponieważ nie mam możliwości wypowiedzenia się na pana blogu,
panie Stanisławie Kosowski, gdyż nie dopuszcza pan jakiejkolwiek polemiki, a
tym bardziej krytyki pana publikacji, odpowiem na pańskie zarzuty przez mój
blog.
Wiem, że spotkam się z zarzutem, po co to
roztrząsać. Po co inni mają widzieć, że toczymy wojny między sobą, przecież
mogą się zgorszyć. Ludzie, którzy używają takich argumentów są ślepi i mają
problemy z pamięcią. Zapomnieli, że wojna ta trwa od czasów Adama aż po dzień
dzisiejszy i jeszcze trochę potrwa. Stworzenie Boże nieustannie jest atakowane
przez przeciwnika Bożego szatana, który nigdy nie ustaje fałszywie oskarżać, kłamać
na temat Boga i Jego ludu, gdyż jest ojcem kłamstwa. Co gorsza zawsze znajdzie
swoich zwolenników.
Wojna trwa. Smutne jest tylko to, że
ci, którzy twierdzą, że należą do Chrystusa nie maja żadnych oporów moralnych,
aby publicznie stosować brudną krytykę, która przypomnę, jest obrzydliwą, podłą
bronią szatana. Oto dowód. Na
stronie www.stanislawkosowski.cba.pl w artykule „ Pasterz troszczący się o owce
(cz.2)
mamy do czynienia z nikczemnością, gdyż autor posługuje się kłamstwem,
fałszywym oskarżeniem. Padają one pod adresem byłych i obecnych członków
społeczności KCHDS w Elblągu. Tak na marginesie: Dlaczego władze KCHDS nie reagują i bronią swoich członków?
Albo pojawiają się
osoby, które – usiłując zaprzeczyć doświadczanej powszechnie rzeczywistości i
świadectwu Pisma Świętego – twierdzą, że my, ludzie, jesteśmy
istotami
bezgrzesznymi, i gdybyśmy się tylko odpowiednio postarali, możemy
żyć życiem bezgrzesznym (por. 1 Jana 1,5-10)…
Ta
sama brudna krytyka pojawiła się w kolejnym artykule „Brak wyraźnych
drogowskazów!…
Niespełna dziesięć lat
temu jeden z członków społeczności (starszy malutkiego zboru) zaczął nagle
nauczać, że ludzie są istotami z natury bezgrzesznymi – a jeśli grzeszą, to
tylko dlatego, że chcą! Gdyby nie chcieli, to by po prostu nie grzeszyli, i
jeśli tylko się postarają – grzeszyć nie będą!
Jest
to wstrętne, podłe, obrzydliwe, obmierzłe, kłamstwo, które jest złamaniem IX
przykazania Dekalogu:
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. II Mojż. 20/16
I
biorę Pana Boga na świadka, że jesteś pan, panie Stanisławie Kosowski właśnie
takim kłamcą. Gdyż sprawa grzesznej natury człowieka po raz pierwszy pojawiła
się w zborze, w drugiej połowie roku 2009. Zatem, od 2009 roku upłynęło dopiero
5 lat, a nie dziesięć. Wychodzi na to, że pańscy donosiciele, musieli pana
okłamać. Co nie jest absolutnie żadnym usprawiedliwieniem. To po pierwsze.
Po
drugie: Po raz kolejny biorę na świadka Pana Boga, że jesteś pan, panie
Stanisławie Kosowski kłamcą. Gdyż, ani ja, ani ktokolwiek z ówczesnego zboru w
Elblągu, mam tu na myśli osiem osób, nigdy nie twierdziło i mieniło się ludźmi
bezgrzesznymi. Od kogo zatem, ma pan takie kłamliwe informację ?
Po
trzecie: Jest zasada, że jeżeli nie rozumiem jakiś słów, użytych zwrotów,
wyrażeń, lub są niejasne jakieś kwestie, to zwracam się do autora artykułu, aby
to uściślił, wytłumaczył, co miał na myśli. W swoim pierwszym artykule
dotyczącym grzesznej natury człowieka napisałem:
Kochani, grzeszymy nie
dla tego, że posiadamy grzeszną naturę, ale dlatego, że mamy skłonność do
grzechu, że podejmujemy złe decyzje w swoim życiu. Że pożądliwości naszego
umysłu górują nad posłuszeństwem jedynemu i prawdziwemu Bogu. Grzeszymy, bo
chcemy grzeszyć. I taka jest prawda.
Otóż,
na początku tego zdania stwierdziłem, że grzeszymy, gdyż mamy skłonności do
grzechu. Użyłem takiego wyrażenia, gdyż zwracałem się przede wszystkim do
ludzi, którzy jak uważałem karmią się stałym pokarmem i ten zwrot będzie dla
nich zrozumiały. Jak widać, przynajmniej w jednym przypadku się pomyliłem. Bo,
aby dołożyć, poniżyć mnie, nas, w oczach opinii publicznej, w swoim oskarżeniu,
spłycił pan zawarte w/w zdaniu myśli do zwrotu: Grzeszymy, bo chcemy grzeszyć.
Otóż,
gdyby pan się zapytał mnie, co rozumiem pod pojęciem skłonności do grzechu, to
dowiedziałby się pan, co miałem na myśli. A mianowicie, że zgodnie ze słowami
naszego Stwórcy I Mojż. 4/6-7, grzech czyha u naszych drzwi, kusi nas, mami,
oszukuje, a my, bardzo często mu ulegamy, wbrew radzie Bożej, aby nad nim
panować. Ulegamy, gdyż dokonujemy złych wyborów. Czy ktoś nas zmusza do
podejmowania niekorzystnych dla nas decyzji, w wyniku których przestępujemy
prawo Boże ? Oczywiście, że nikt nas na siłę nie zmusza. Jako ludzie wolni,
obdarzeni wolną wolą, to wyłącznie my sami podejmujemy różnorodne decyzje i
ponosimy konsekwencje za ich wybór. W zdecydowanej większości są to świadome
wybory, dlatego też użyłem takiego zwrotu.
Czy
wiadomym panu jest, że Słowo Boże na temat Pana Jezusa, naszego Zbawiciela
mówi, że:
Nie popełnił żadnego grzechu, nie wypowiedział nigdy podstępnego
słowa. I Piotra 2/22 BWP
Skoro Jezus Chrystus jest dla nas jedynym
przykładem do naśladowania. To, czy pierwsza para mogła oprzeć się grzechowi,
jak On, gdyby tylko chciała być posłuszna Bogu ? Czy też była skazana na
porażkę od samego początku? Jezus Chrystus pokazał, że było to jak najbardziej
możliwe. Że Ojciec nie skazał swych dzieci od samego początku na przegraną.
Przykład Pana Jezusa, świadomość tego, że będąc takim samym człowiekiem jak my
wszyscy oparł się grzechowi, ma mobilizować nas do walki z grzechem. To jedna
strona medalu.
Druga strona tego samego medalu mówi, że cała
ludzkość jest grzeszna. Że nie będzie po za Jezusem Chrystusem nikogo, kto by,
choć raz nie zgrzeszył. Ale nie w wyniku posiadania grzesznej natury, czy
grzechu pierworodnego, czy wrodzonych skłonności do złego. ALE W WYNIKU PODJĘCIA PRZEZ WOLNEGO CZŁOWIEKA, JEGO WŁASNEGO, NICZYM I
PRZEZ NIKOGO NIEPRZYMUSZANEGO, WYBORU. Czy to, aż tak trudno zrozumieć ?
Jak widać, dla pana jest to ogromna trudność.
Jak
do tej pory, ów oskarżyciel, który to nie pierwszy już raz okłamał swoich
czytelników, nie pofatygował się ani razu, aby porozmawiać z kimkolwiek w tej
sprawie i u źródła zaczerpnąć informacji. Po raz kolejny przypomnę temu
człowiekowi, który kreując się na nauczyciela, poucza innych ludzi jak mają
żyć, o biblijnej zasadzie:
Niech nie występuje jeden tylko świadek przeciwko komukolwiek w
sprawie wszelkiego przewinienia i grzechu, jakie tamten popełnił. Na podstawie
zeznania dwóch świadków lub na podstawie zeznania trzech świadków rozstrzygnie
się sprawę. V Mojż. 19/15
Trzeci to już raz wybieram się do was; na zeznaniu dwóch albo trzech
świadków opierać się będzie każda sprawa. II Kor. 13/1
Skąd
się wzięło to fałszywe oskarżenie ? Zrodziło się ono w umyśle pewnego
małżeństwa, które należało do Zboru w Elblągu, a urzeczywistniło się w ich ówczesnym
artykule, który umieścili na swoim blogu. Przy wykluczaniu ich ze Zboru
wyłącznie zostało wzięte pod uwagę kłamstwo, którym się posłużyli. Przypomnę,
że fałszywie oskarżyli nas o to, że: Uważamy się za osoby bezgrzeszne. Czujemy
się równi Bogu i Chrystusowi. Samych siebie uważamy za Bogów. Jesteśmy
narzędziem w rękach szatana. Świadomie odciągamy ludzi od Chrystusa oraz
narzucamy swoją rację Bogu. Obecnie artykuł ten nie zawiera tych oskarżeń.
Jednakże kłamstwo poszło w świat, a konsekwencją tego jest fakt, że niektórzy
nadal uznają nas za osoby bezgrzeszne.
Poniżej
zamieszczam kilka wypowiedzi z moich artykułów na temat grzesznej natury
człowieka. Osądź sam drogi Czytelniku, czy tak pisze osoba, która uważa się za
bezgrzeszną:
Nasz Stwórca będąc Bogiem, który doskonale
wie wszystko, uświadamia nam, że poza Panem Jezusem, nie będzie na ziemi
człowieka, który by, chociaż raz nie splamił swoich szat grzechem. Nie dziwmy
się, że padło takie stwierdzenie.
Wszyscy popełniamy grzechy. Po raz kolejny
zadam pytanie: Z czego to wynika. Czy z grzesznej natury człowieka? Czy z jego
wrodzonych skłonności? Czy może z podejmowania złych wyborów?
Okazuje się jednak, że człowiek może być i
jest prawy w oczach Bożych: I Moj. 6:9
9. Oto dzieje rodu Noego: Noe był mężem
sprawiedliwym, nieskazitelnym wśród swojego pokolenia. Noe chodził z
Bogiem. BW
W I Król 2/32 jest mowa o kolejnych dwóch
sprawiedliwych. Psalm 1 oraz inne mówią o sprawiedliwych. Takich tekstów jest
bardzo dużo.
Jednakże ziemski człowiek nie jest wolny od
grzechu, gdyż jak mówi werset jedenasty, nie szuka Boga, nie ma w Nim oparcia,
lubi samodzielnie podejmować decyzje, które powtórzę to jeszcze raz nie zawsze
są dla niego dobre. To jest jedna z przyczyn naszych upadków-grzechów
Nie można być jednocześnie sprawiedliwym w
oczach Bożych i mieć grzeszną naturę lub wrodzone skłonności do grzechu. To się
z sobą kłóci.
Jednakże można popełnić grzech, poza
grzechem śmiertelnym i być w oczach Bożych sprawiedliwym. Osiągniemy to poprzez
szczere wyznanie popełnionych grzechów, walkę z grzechem i krew Baranka, w
której każdy człowiek może się obmyć.
Okazuje się, że nie wszyscy ulegają złu, na
przestrzeni wieków są osoby wierne przymierzu Bożemu, którzy z całą pewnością
dopuściły się grzechu, ale Bóg widział w nich również sprawiedliwość, która
górowała nad nieprawością. Widział także szczerą skruchę i żal za popełnione
grzechy, gdyż tylko wówczas możemy być sprawiedliwi w Jego oczach.
Na moim koncie, są moje własne grzechy i
żadne inne. Podlegam śmierci jako
konsekwencji popełnionego przez pierwszą parę grzechu, gdyż jeszcze
przed upadkiem Bóg oznajmił Adamowi , że jeżeli będzie nieposłuszny Jego woli,
na pewno umrze I Mojż.2/17. Tak też się
stało, gdyż Stwórca nie rzuca słów na wiatr.
Ja również muszę umrzeć gdyż zgrzeszyłem, bo jak mówi Słowo Boże, za grzech jest
śmierć.
Oczywiście zdarzają mi się potknięcia, że
upadam-popełniam grzech. Ale jest to wyłącznie moja wina, gdyż wynika to z dokonania przeze mnie złego wyboru. Ale
najważniejsze jest to, że potrafię przyznać się do swoim grzechów.
Bardzo łatwo krytykuje się innych i jeżeli chodzi o
nasze społeczeństwo, to jesteśmy w tym mistrzami. Jednakże ci wszyscy, którzy
chcą uchodzić za ludzi sprawiedliwych powinni zacząć od siebie. Wówczas mogą
być wiarygodni.
Dlaczego
o tym wspominam?
Gdyż
człowiek, który fałszywie nas oskarża, publicznie głosi na nasz temat kłamstwa,
wyjątkowo nabrał wody w usta w sprawie twórczości literackiej swego syna. Jak
do tej pory nie słyszałem żadnych słów krytyki ojca pod adresem syna za
pierwszą książkę pt. Nierozpoznany.
Czy
w tej twórczości jest coś złego ?
Otóż,
na tylnej okładce możemy przeczytać:
Znakomity thriller
Rafała Kosowskiego przenosi nas w odległe czasy i światy, w sferze odwiecznego
konfliktu między siłami światłości i ciemności. Jednak nie jest to zwykła
powieść science – fiction, o której zapomnisz zaraz po jej przeczytaniu. Ta
historia wydarzyła się naprawdę.
Zatem
kochani, przekonajmy się sami, czy te słowa są prawdziwe ? Przedstawię kilka
fragmentów, abyśmy sami mogli sobie odpowiedzieć na wyżej postawione pytanie:
1.
Na stronie 16 i 17 mamy opis jak to demony kłócą się między sobą, czy teraz
jest właściwa pora zabicia Jezusa Chrystusa.
2.
Strona 28 zawiera opis ćwiczeń Kaina w celności rzucania kijem z żelaznym
grotem do tarczy.
3.
Natomiast na stronie 30 czytelnik dowie się jak miały na imię siostry Kaina i
Abla.
4.
Ze strony 37 w. 12 i 38 w. 3 dowiadujemy się, co było przyczyną śmierci Abla.
Przeczytałem
jeszcze ze dwa rozdziały i powiedziałem dość. Czy miałem rację, aby dalej nie
czytać ? Otworzyłem tą „ zgodną z prawdą powieść”, na stronie 101 i
dowiedziałem się, że w czasach Noego były przeprowadzane eksperymenty
genetyczne na ludziach i jak to dzielnie Noe wraz z synami walczyli z nimi.
Z
jednym zgadzam się na pewno. Zbyt szybko nie zapomnę tej pozycji, gdyż już po przeczytaniu
kilkudziesięciu stron, a ściślej do momentu, w którym autor opisuje jak to Kain
przebił dzidą serce swego brata Abla, stwierdziłem, że ostatnie zdanie: Ta historia wydarzyła się naprawdę. Zawiera
kłamstwo pomieszane z prawdą. Taką bronią posługuje się szatan. Gdyż prawdą
jest, że Kain zabił swego brata Abla. Ale Słowo Boże nigdzie nie podaje, w jaki
sposób Kain to zrobił. Jest to wymysł autora, który wobec Biblii jest
kłamstwem. Tak samo ma się sprawa z przedstawionymi przeze mnie wydarzeniami. Z
pewnością nie pomylę się i zaryzykuję stwierdzenie, że to, co przedstawiłem, to
wierzchołek góry kłamstw i niedorzeczności, które znajdują się w tym „ dziele”.
Moja
ocena nie odnosi się do warsztatu literackiego, ale do porównania zawartej
treści w owym „ dziele ” z treścią Słowa Bożego. Nie ma również nic wspólnego z
ograniczaniem wolności, do której zostaliśmy wszyscy powołani. Sam bronię
wolności każdego człowieka, gdyż Słowo Boże naucza:
Natomiast wy, bracia, zostaliście powołani do wolności.
I
to jest nasze niezbywalne prawo. Jednakże, gdy przeczytamy do końca ten
fragment:
Lecz niech wam ta wolność nie służy za pretekst do ulegania
pożądaniom waszego ciała. Przeciwnie, ożywieni miłością służcie jedni drugim. BWP Gal. 5/13
To
okazuje się, że złe pojmowanie pojęcia wolności prowadzi do ulegania własnym
pożądliwością, które rodzą grzech.
W
tym miejscu należy postawić bardzo ważne pytanie: Czy temu, kto mieni się
dzieckiem Bożym, przystoi taka twórczość literacka ? W której prawda biblijna,
spisany głos Boga, pomieszany jest z wymysłem ludzkiego umysłu, z kłamstwem. Tu
leży sedno mojej krytyki tej książki. Jeżeli mienimy się prawdziwymi dziećmi
Bożymi, to nie przystoi nam dolewać jeszcze oliwy do ognia i uprawiać tego typu
twórczość. Tak jak to uczyniła np. Ellen White.
Zapewne
światu się to podoba. A, czy na pewno również i Bogu ? Nasz Stwórca nie ma nic
wspólnego z nieprawością, kłamstwem, oszustwem i pragnie, aby Jego dzieci
również nie miały z tym nic wspólnego panie „nauczycielu” Stanisławie Kosowski.
Przy
okazji, dziwi mnie postawa włodarzy KCHDS, którzy tolerują w swoich szeregach
człowieka, który w swej twórczości miesza prawdę biblijna z fikcją-kłamstwem.
Jest to jak najbardziej szkodliwa działalność.
W artykule „Pasterz troszczący się o
owce (cz.2) „ możemy przeczytać zarzut pod adresem pasterzy. Przypomnę tylko,
że ten pan również był i pewnie nadal uważa się za pasterza:
Kolejny ważny powód
zwlekania może trochę zaskakiwać, bo jest nim – dość często ujawniany podczas
takich zasadniczych konfrontacji – brak wystarczającej znajomości Pisma
Świętego i umiejętności szermowania argumentami biblijnymi…
Jakoś ten człowiek zapomniał o następujących
tekstach biblijnych:
I nie zajmowali się baśniami i nie kończącymi się rodowodami, które
przeważnie wywołują spory, a nie służą dziełu zbawienia Bożego, które jest z
wiary. I Tym. 1/4
A pospolitych i babskich baśni unikaj, ćwicz się natomiast w
pobożności. I Tym. 4/7
Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według
swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i
odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom. II Tym. 4/4
Wielu bowiem jest niekarnych, pustych gadułów, zwodzicieli,
zwłaszcza pośród tych, którzy są obrzezani; Tym trzeba zatkać usta, gdyż oni to
całe domy wywracają, nauczając dla niegodziwego zysku, czego nie należy. Jeden
z nich, ich własny wieszcz powiedział: Kreteńczycy zawsze łgarze, wstrętne
bydlęta, brzuchy leniwe.
Świadectwo to jest prawdziwe, dla tej też przyczyny karć ich surowo,
ażeby ozdrowieli w wierze i nie słuchali żydowskich baśni i nakazów ludzi,
którzy się odwracają od prawdy. Tyt.
1/10-14
Dołożę też starań, abyście także po moim odejściu stale to mieli w
pamięci. Gdyż oznajmiliśmy wam moc i powtórne przyjście Pana naszego, Jezusa
Chrystusa, nie opierając się na zręcznie zmyślonych baśniach, lecz jako naoczni
świadkowie jego wielkości. II Piotra 1/15-16
Aby napomnieć swego syna, że dziecku Bożemu
nie przystoi taka twórczość. Słowa apostoła Pawła, który jest jak najbardziej
narzędziem w rękach Boga, są jednoznaczne: Dzieci Boże nie mają się posługiwać
zręcznie zmyślonymi baśniami, których nie można inaczej nazwać jak, kłamstwem.
Ludzie, którzy posługują się w swym życiu baśniami, Słowo Boże określa mianem
pustych gadułów, zwodzicieli, łgarzy.
Co z pana za pasterz, że nie potrafi pan
napomnieć, a poprzez napomnienie ratować swego syna? Czy zapomniał pan słów z
listu do Tytusa1/10-14, które wyraźnie mówią, że ludzi, którzy posługują się
baśniami należy karcić surowo, ażeby ozdrowieli w wierze?
Słowo
Boże uczy nas, że mamy wytrwać w sprawiedliwości do samego końca. Zaczął pan
bardzo dobrze. Z wieloma pańskimi publikacjami zgadzam się w 100 %. Oczywiście
z niektórymi nie mogę się zgodzić, gdyż według mojej oceny nie są zgodne ze
stanowiskiem Boga. Ale co się z panem stało? Że posługuje się pan fałszywymi
oskarżeniami, kłamstwem wobec swoich oponentów. Żal mi pana, ponieważ pański
włożony trud pójdzie na marne, gdyż tak mówi Słowo Boże:
A gdy sprawiedliwy odwróci się od swojej sprawiedliwości i popełnia
bezprawie, i czyni wszystkie te ohydne rzeczy, których dopuszcza się bezbożny,
czy ma żyć? Nie będzie mu się przypominało tych wszystkich sprawiedliwych
czynów, które spełnił; z powodu niewierności, której się dopuścił, i z powodu
swojego grzechu, który popełnił, umrze! Ezech. 18/24
Na
koniec. Proszę sobie przypomnieć postawę kapłana Haliego. Na jego brak
stanowczej reakcji na zło, które wyrządzali jego synowie i jak to wszystko się
skończyło ?
Proszę
sobie przypomnieć także teksty, które bardzo wyraźnie mówią, że:
Nie ocaleją przed Tobą ci, co się wynoszą, bo nienawidzisz
wszystkich, którzy zło czynią. Ty zgubę sprowadzasz na kłamców wszelkich,
odrazę budzą w Tobie. BWP Ps. 5/6-7
A kłamca nie może przebywać w mym domu, nie ostoi się przed mym
wzrokiem żaden obłudnik. BWP Ps. 101/7
Sprawiedliwy nienawidzi fałszywej mowy, lecz bezbożny postępuje
haniebnie i bezwstydnie. BW Przyp. 13/5
Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i
wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie
jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga. BW Obj. 21/8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.