Pan Jezus w słowach w Ewangelii Mateusz 5/37 „Niechaj więc mowa wasza będzie: Tak - tak, nie - nie, bo co ponadto jest, to jest od złego.”, w sposób bardzo jednoznaczny mówi do nas, jak ma wyglądać nasza mowa, nasze rozmowy, a co za tym idzie i nasze myślenie, które zawsze powinno obracać się wokół prawdy. Wszelkie mówienie półprawdami, mówienie z niedopowiedzeniami, zamiatanie spraw pod dywan dla dobra innych, stosowanie „kombinatorskiego myślenia”, w świetle zacytowanego fragmentu, nie może być stosowane i akceptowane przez Boże dzieci. Jesteśmy zobowiązani zawsze do mówienia prawdy, gdyż cała reszta pochodzi od złego. A skoro pochodzi od złego to dla prawdziwego Chrześcijanina powinna być obca. Jest to jeden z owoców, po którym rozpoznać można prawdziwe dzieci Boże.
W Słowie Bożym znajdziemy przykłady pozytywne, które są godne naśladowania, ale i znajdziemy także negatywne. Jedne i drugie są zawarte dla naszego dobra. Mają nam pomóc w zrozumieniu, czego nasz Stwórca oczekuje od nas. Jaką postawę ma przyjąć człowiek, aby się podobać Bogu.
Przedstawię pewną sytuację, którą opisują Dzieje Apostolskie w rozdziale 21: 17-22
17. A gdy przybyliśmy do Jerozolimy, bracia przyjęli nas radośnie.
18. Nazajutrz zaś poszedł Paweł z nami do Jakuba, a gdy przybyli wszyscy starsi,
19. Pozdrowiwszy ich, wyłożył im szczegółowo, czego Bóg dokonał wśród pogan przez jego służbę.
20. A oni, gdy to usłyszeli, chwalili Boga i powiedzieli mu: Widzisz, bracie, ile to jest tysięcy Żydów, którzy uwierzyli, a wszyscy gorliwie trzymają się zakonu;
21. O tobie jednak powiedziano im, że wszystkich Żydów, którzy żyją między poganami, nauczasz odstępstwa od Mojżesza, mówiąc, żeby nie obrzezywali dzieci ani też nie zachowywali zwyczajów.
22. Co tu robić? Z pewnością usłyszą, że przyszedłeś.
(BW)
Apostoł Paweł po długiej wędrówce w końcu przybywa do Jerozolimy, gdzie przed starszymi tamtejszego zboru zdaje relacje, jakiego to dzieła Bóg przez niego dokonał wśród pogan. Wszyscy są szczęśliwi.
Jednakże jedna sprawa nie daje starszyźnie spokoju. Tysiące nawróconych Żydów trzymają się gorliwie zakonu. Nie chodzi tu z cała pewnością o Dziesięć Przykazań, ale o pewne zapisy prawa spisanego przez Mojżesza w księdze zakonu. A tu pojawia się Paweł, o którym oni wiedzą, że nauczał odstępstwa od Mojżesza w zakresie nie obrzezywania i zwyczajów.
Zaczynają się zastanawiać: Co tu w takiej sytuacji robić?
Czy powinni się w ogóle zastanawiać?
Czy w tej sytuacji powinni powiedzieć prawdę ?
Czy te tysiące nawróconych Żydów było prawdziwymi Chrześcijanami ?
Jaką drogę powinna przyjąć starszyzna zboru w Jerozolimie?
Na te i inne pytania związane z tym wydarzeniem odpowiem po przedstawieniu całości.
Oto, co powstało w umysłach starszych zboru jerozolimskiego, aby wybrnąć według nich z niezręcznej sytuacji:
21:23-26
23. Zrób więc to, co ci mówimy: Jest między nami czterech mężów, którzy uczynili ślub;
24. Weź ich, poddaj się wraz z nimi oczyszczeniu i pokryj za nich koszty, aby mogli ostrzyc głowy; wtedy wszyscy poznają, że to, co im o tobie powiedziano, nie odpowiada prawdzie, lecz że i ty sam przestrzegasz zakonu.
25. Co się zaś tyczy pogan, którzy uwierzyli, wysłaliśmy na piśmie nasze zalecenie, aby się wystrzegali rzeczy ofiarowanych bałwanom i krwi, i tego, co zadławione, i nierządu.
26. Wówczas Paweł, wziąwszy owych mężów, poddał się wraz z nimi oczyszczeniu następnego dnia i wszedł do świątyni, zgłaszając zakończenie dni oczyszczenia i czas złożenia ofiary za każdego z nich.
(BW)
Rozumiem ich obawy, rozumiem ich lęki, ale po słowach Pana Jezusa w kwestii mówienia prawdy, nie jestem w stanie zaakceptować drogi, którą poszła starszyzna zboru.
Czy brali pod uwagę wolę Bożą zawartą w zacytowanym na samym początku fragmencie z Ewangelii Mateusza? Czy przybycie Pawła do Jerozolimy było przypadkowe? Osobiście nie wierzę w przypadki
Czy starszyzna zboru brała pod uwagę akceptację Stwórcy dla zachowań tych tysięcy nawróconych Żydów, którzy jedną nogą chcieli być w Chrześcijaństwie, a drugą tkwiąc nadal w prawie spisanym przez Mojżesza? Czy taka postawa była zgodna z duchem Ewangelii?
Przedstawię teraz skutki działania dla dobra sprawy, skutki kiedy człowiek boi się drugiego człowieka, a nie jest posłuszny Bogu i w Jego ręce nie składa trudnych do rozwiązania spraw, lecz sam je pragnie rozwiązać:
21:27-36
27. A gdy te siedem dni miały się ku końcowi, ujrzeli go w świątyni Żydzi z Azji, podburzyli cały tłum i rzucili się na niego,
28. Krzycząc: Mężowie izraelscy, pomóżcie! Oto jest człowiek, który wszędzie wszystkich naucza przeciwko ludowi i zakonowi, i temu miejscu, nadto jeszcze i Greków wprowadził do świątyni i zbezcześcił to święte miejsce.
29. Przedtem bowiem widzieli z nim w mieście Trofima z Efezu i sądzili, że go Paweł wprowadził do świątyni.
30. I poruszyło się całe miasto i powstało zbiegowisko ludu; a pochwyciwszy Pawła, wywlekli go ze świątyni na zewnątrz, a drzwi natychmiast zostały zamknięte.
31. A gdy się szykowali, aby go zabić, doszła do dowódcy kohorty wieść, że jest wzburzona cała Jerozolima.
32. Ten, wziąwszy z sobą żołnierzy i setników, natychmiast pobiegł do nich, oni zaś, skoro zobaczyli dowódcę i żołnierzy, zaprzestali bić Pawła.
33. Wówczas dowódca zbliżył się, zatrzymał go i kazał związać dwoma łańcuchami, po czym wypytywał się, kim jest i co uczynił.
34. Jedni z tłumu wołali tak, drudzy inaczej; a gdy z powodu wrzawy nie mógł się dowiedzieć nic pewnego, rozkazał zaprowadzić go do twierdzy.
35. A gdy się znalazł przy schodach, doszło do tego, że żołnierze musieli go nieść z powodu natarczywości tłumu;
36. Albowiem tłum ludzki napierał, krzycząc: Zabij go!
(BW)
Tego, czego obawiała się starszyzna z powodu przebycia Pawła, a mianowicie zamieszek, do tego swoim nierozważnym, nieprzemyślanym postępowaniem doprowadziła. Bóg nie pozwolił, aby „ kombinatorskie” czy „dyplomatyczne” działania starszyzny zboru w Jerozolimie udały się. Nie mogły się udać, gdyż były niezgodne z duchem Ewangelii. I tak kochani dzieje się, kiedy człowiek bierze sprawy w swoje ręce nie radząc się, ani nie postępując zgodnie z wolą Bożą. W naszym omawianym przypadku reakcja Boża była natychmiastowa.
O jak bardzo także myli się ten, kto sądzi , że na przykład zamiatanie spraw pod dywan na dłuższą metę uda się i ludzie w końcu zapomną. Ludzie może i tak, ale z całą pewnością nie Bóg. Wcześniej, czy później każda nieuczciwie załatwiana sprawa, każde kombinowanie wyjdzie na jaw.
Łuk. 12:2
2. Bo nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani tajnego, co by nie stało się wiadome.
(BW)
Kochani, Boża sprawiedliwość zawsze zatryumfuje. Człowiek, człowieka może oszukać i to bardzo często robi. Ale Boga nie da się oszukać, ten kto tak myśli jest głupcem.
Dlatego nasza mowa ma być: TAK-TAK, NIE-NIE, abyśmy w oczach Bożych nie byli głupcami, lecz ludźmi mądrymi pełniącymi wolę naszego bezgranicznie miłującego nas Ojca.
Niech przedstawione wydarzenia uświadomią nam wszystkim, że nie warto kombinować, uprawiać dyplomacji, działać dla dobra sprawy, zamiatać sprawy pod dywan, lecz zawsze na każdym kroku radzić się naszego Pana jak rozwiązywać nasze problemy.
Wierzę głęboko, że jeżeli nasze działania będą szczere, podyktowane dobrem bliźniego, to Bóg udzieli nam właściwej rady, abyśmy zawsze mogli postępować sprawiedliwie w Jego oczach.
Tego życzę nam wszystkim w Jezusie Chrystusie Panu naszym. Amen
Jacek Siedlecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.