Czy krucyfiks, krzyż - dwa z sobą skrzyżowane kawałki drewna, czy metalu, przedstawiają jakąkolwiek wartość ?
Na
jednym, z wielu forum internetowym poświęconym religii, wierze, przeczytałem
wypowiedź zwolennika krzyża, który aby uzasadnić swoje twierdzenie, że krzyż
jest symbolem chrześcijaństwa, powołał się na n/w fragment biblijny.
Nie posłał mnie bowiem Chrystus, abym chrzcił, lecz
abym zwiastował dobrą nowinę, i to nie w mądrości mowy, aby krzyż Chrystusowy
nie utracił mocy. Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną,
natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. I Kor. 1/17-18
Czy miał rację ?
Bezspornym
faktem jest, że na długo przed śmiercią
Pana Jezusa na krzyżu, ten był znany ludziom w różnych formach, na całym
świecie i istniał jako symbol solarny – boga słońca, płodności, deszczu czy
ognia.
W
roku 71 p.n.e. Marek Licyniusz Krassus kazał ukrzyżować 6000 niewolników
wziętych do niewoli w powstaniu Spartakusa, stawiając krzyże co dwa metry
wzdłuż Via Appia w Rzymie. Zatem w czasach Jezusa Chrystusa jest już
powszechnie stosowany przez Rzymian jako narzędzie do zadawania śmierci.
Wszelkie
stwierdzenia, że krzyż był symbolem chrześcijaństwa od pierwszego wieku, nie
mają żadnego udokumentowanego, potwierdzonego źródła. Zadziwiający jest fakt,
że podczas soboru nicejskiego w 325 roku, na sali obrad znajdowała się jedynie
otwarta księga Ewangelii. A, co z krzyżem ? To bardzo dziwne, że zabrakło go,
skoro był symbolem chrześcijaństwa od pierwszego wieku. To niedopuszczalne,
karygodne zaniedbanie. Jak mogło do tego dojść ? Odpowiedź jest bardzo prosta:
Krzyż od powstania chrześcijaństwa nigdy nie był i nie jest jego symbolem.
Powiem więcej, krzyż, ani jakikolwiek inny znak nie jest symbolem prawdziwego,
sumiennego, rzetelnego – biblijnego chrześcijaństwa.
Najdziwniejszą
zaś rzeczą jest to, że Jezus Chrystus, Syn Boży, nasz Zbawiciel, jako założyciel chrześcijaństwa ani jednym
słowem, nic nie wspomina o krzyżu jako
symbolu rodzącej się nowej religii. W tym temacie milczą również apostołowie,
którzy przez około 3,5 roku przebywali z Panem Jezusem. Czy to nie dziwne ?
Oczywiście, że nie ! Dla mnie jako człowieka wierzącego, najważniejszym
świadectwem są słowa Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, przez którego Ojciec,
przemówił i przez Ewangelie, jak też przez całe Słowo Boże przemawia do nas II
Tym. 3/16-17. Jezus Chrystus nigdzie nie ustanowił krzyża, na którym poniósł
męczeńską śmierć, symbolem swojego Kościoła. Jak w ogóle narzędzie, które
służyło do wykonywania wyroków śmierci, może być takim symbolem ?
Również
apostoł Paweł, którego Jezus Chrystus powołał do głoszenia Ewangelii, nabrał
wody w usta na temat krzyża, jako symbolu chrześcijaństwa. To interesujące,
gdyż w kilku miejscach wypowiada się w temacie krzyża. Czyżby zapomniał nam o
tym powiedzieć ? Oczywiście, że nie !
O czym zatem mówi apostoł Paweł w
zacytowanym fragmencie ? W czym tkwi moc krzyża Chrystusowego ? Aby odpowiedzieć na te pytania posłużę się dwoma
tekstami biblijnymi, aby było to zgodne z zasadą biblijną II Kor. 13/1, która
mówi, że każda sprawa ma się opierać na zeznaniu dwóch, albo trzech świadków.
Oto dwaj świadkowie, którzy w sposób zrozumiały rozwieją wątpliwości, co
miał na myśli apostoł Paweł, mówiąc o mocy krzyża:
My zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego, dla Żydów wprawdzie
zgorszenie, a dla pogan głupstwo, natomiast dla powołanych - i Żydów, i Greków,
zwiastujemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą. I Kor. 1/23-24
Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem
mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka… Rzym.
1/16
Dlaczego dla Żydów ukrzyżowany Chrystus był
zgorszeniem ? Ponieważ zgodnie z prawem otrzymanym od Mojżesza w V Mojż. 21/23 czytamy …gdyż ten który wisi, jest przeklęty przez
Boga… Oni
widzieli jedynie ukrzyżowanego człowieka, który według nich zasługiwał na taką
karę, gdyż w ich oczach był winien i
dlatego stał się dla nich przeklęty. Myślę, że nadal jest, gdyż
zdecydowana większość Izraelczyków odrzuca Go, jako Syna Bożego, jako
zapowiadanego Mesjasza, który przyszedł, aby nas wybawić od śmierci wiecznej.
Absolutnie nie dostrzegali tego, co
faktycznie dokonało się na krzyżu Golgoty, co dla nich, dla nas, uczynił
Syn Boży. Całkowicie nie rozumieli i nadal nie rozumieją od czego uwolnił nas
Pan Jezus:
Lecz Chrystus wyzwolił nas z tego przekleństwa Prawa, sam stając się
dla naszego dobra przekleństwem, zgodnie z tym, co napisane: Przeklęty każdy,
kto zawisł na drzewie. BWP
Gal. 3/13
Natomiast dla tych pogan, którzy mają
obojętny stosunek do Chrystusa jako Zbawiciela świata, który dał szansę
zbawienia wszystkim ludziom, krzyż był i nadal jest głupstwem. W tym, co dokonało się na krzyżu
nie widzą dla siebie drogi ratunku, drogi zbawienia. Odrzucając Chrystusa,
odrzucają swoją przyszłość.
Co znaczy głosić Chrystusa ukrzyżowanego ?
Jest to bardzo ważne pytanie, gdyż zwolennicy krzyża ciągle widzą Go wiszącego na nim. Czy się mylę ? Proszę
spojrzeć na krucyfiks, na krzyże noszone na swoich piersiach, kto tam jest ?
Martwy, ciągle ukrzyżowany Zbawiciel. Zatem, czy martwy Chrystus przedstawia
jakąkolwiek moc ? Oczywiście, że nie !!!!! Przez trzy dni leżał w grobie,
stanowiąc martwą materię, która nic nie mogła uczynić. Ale trzeciego dnia
Ojciec tchnął w te nieżywe ciało dech, tchnienie życia, moc, która sprawiła, że
Jezus Chrystus powrócił z krainy umarłych, do świata żywych. Głosić Chrystusa
ukrzyżowanego, to głosić Chrystusa żywego, gdyż tylko taki Chrystus jest mocą
Bożą. Mocą Bożą są również Ewangelie, całe Pismo, gdyż zmartwychwstały Pan
Jezus świadczy, że wszystko, co zostało zapisane w Słowie Bożym jest prawdą.
Na tych dwóch fragmentach bardzo wyraźnie
widać, że krzyż nie ma żadnej mocy, zaś Jezus Chrystus i Ewangelie stanowią moc
Bożą. W nich jest ratunek, a nie w krzyżu, na którym jedynie można ponieść
śmierć, przez który ginęli ludzie, którzy pragnęli poznać prawdę zapisaną w
Słowie Bożym. Kochani, czy nie dostrzegacie w tym absurdu ? Bo ja tak ! Ci,
których symbolem był krzyż zabijali tych, którzy się od nich różnili w
wyznawanych poglądach religijnych. Co to za religia z takim symbolem, która
morduje drugiego człowieka tylko za to, że ten inaczej patrzy na pewne sprawy.
Gdzie się podziała nauka Jezusa Chrystusa, która mówi o miłości do
nieprzyjaciół:
Ale wam, którzy słuchacie, powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych,
dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą… łuk. 6/27
Miłość bliźniemu złego nie wyrządza; wypełnieniem więc zakonu jest
miłość. Rzym. 13/10
Czy
to, co się działo pod sztandarem krzyża ma cokolwiek wspólnego ze słowami Pana
Jezusa ? Ze smutkiem stwierdzam, że nie. Ludzie nie słuchali i nie słuchają,
ani nie wprowadzali i nie wprowadzają w czyn, słów Tego, który pokonał śmierć,
za to bardzo ochoczo wykonywali i nadal wykonują polecenia człowieka
śmiertelnego, który jest wrogiem tego, co się dokonało na krzyżu Golgoty.
Jednego możemy być
całkowicie pewni, że apostoł Paweł nie mówi o narzędziu składającym się z dwóch kawałków drewna z sobą skrzyżowanych,
które zostało wykorzystane do wykonania wyroku śmierci na niewinnym człowieku. Jeżeli
ktoś mniema, że w kawałku drewna, czy metalu, z którego jest wykonany i chętnie
noszony na szyjach ludzkich, stawiany i wieszany gdzie się tylko da, jest
jakakolwiek moc, to się bardzo myli.
Boję się pomyśleć, co by się dzisiaj działo,
gdyby Pan Jezus zginął w wyniku ubiczowania lub został powieszony na
szubienicy. Obawiam się, że ci wszyscy, którzy dzisiaj tak zaciekle bronią
krzyża, bronili by szubienicy, bicza lub jakiegokolwiek innego narzędzia do
zadawania śmierci, którym zostałby zabity Pan Jezus. Byłby to bardzo ponury,
wręcz makabryczny widok, gdzie w wszelkiego rodzaju instytucjach wisiałaby np.
szubienica. Proszę sobie wyobrazić uczące się małe dzieci w sali, albo ciężko
chorego, nad którym wisi owo narzędzie.
Następnym
fragmentem, który ma potwierdzić
uzasadnienie tego, że krzyż jest symbolem chrześcijaństwa i dlatego powinien
być powszechnie stosowany, są kolejne
słowa apostoła Pawła, tym razem skierowane do Galacjan 6/14:
Co zaś do mnie, niech mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego
innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla
mnie świat jest ukrzyżowany, a ja dla świata.
Czy
mamy świadomość, co dokonało się na Golgocie ? Apostoł Paweł miał i podzielił
się nią z nami, abyśmy i my również byli
świadomi i nie błądzili :
On też i was, umarłych na skutek występków i „nieobrzezania” waszego
ciała – jako że byliście poganami – razem z Nim przywrócił do życia. Wszystkim
nam darował nasze grzechy i zniszczył
zapis naszych długów, zaciągniętych wskutek przekraczania różnych nakazów, i
to, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi przybiwszy do krzyża. BWP Kol. 2/13-14
On grzechy nasze sam na ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy,
obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; jego sińce uleczyły was. I Piotra 2/24
A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy, a grzechu w nim
nie ma. I Jana 3/5
Do
krzyża, a jak mówi apostoł Piotr, do drzewa, wraz z Jezusem Chrystusem zostały
przybite nasze grzechy. Oznacza to, że wszelka niegodziwość, obrzydliwość,
którą człowiek czyni w oczach Bożych, od nieposłuszeństwa Adama i Ewy, zamordowania przez Kaina swego brata Abla,
przez kłamstwa, oszustwa, złodziejstwo, cudzołóstwo, obmowy, przez składanie
fałszywych świadectw wobec bliźniego,
bałwochwalstwo, inaczej mówiąc przez całe plugastwo, które człowiek
uczynił, to wszystko zostało przybite wraz z niewinnym człowiekiem Jezusem
Chrystusem do krzyża. Wobec tego, jak można wywyższać krzyż, na którym znalazły
się wszystkie obrzydliwości świata? Obrzydliwości nas wszystkich ! Jak można go
całować, uwielbiać, klękać przed nim ?
Miejmy w końcu świadomość, że to my wszyscy,
cała ludzkość doprowadziła do śmierci Syna Bożego. Mamy w tym czynny udział. I
jeżeli ktoś chlubi się z krzyża – dwóch kawałków drewna, na których poniósł
śmierć Pan Jezus, to chlubi się z tego, że jest współwinny śmierci niewinnego
człowieka. Zamiast prawdziwej pokory w sercu, żalu za popełnione grzechy, mamy
uwielbienie dla bałwochwalstwa II Mojż. 20/4-6. W ten sposób dochodzi do
wywyższenia grzechu, kosztem ofiary Pana Jezusa.
Natomiast,
jeżeli się chlubimy z faktu, że Jezus Chrystus zgładził nasze grzechy, przez
przelanie na krzyżu swojej krwi to jesteśmy ludźmi, którzy mają właściwe
poznanie, gdyż z takiego Chrystusa chlubi się apostoł Paweł. Naszą chlubą ma
być żywy Chrystus, który jest Zwycięzcą, który zasiadł po prawicy Ojca.
Oczywiście,
nie wolno nam zapominać tego, co się wydarzyło na krzyżu Golgoty. Tego cierpienia, bólu, które było udziałem naszego
Pana, Jezusa Chrystusa. Wszyscy powinniśmy się wstydzić, że z powodu naszych
grzechów poniósł śmierć niewinny człowiek.
Pamiętajmy,
że Chrystus jako wolny człowiek odrzucił swoją wolną wolę, własne ja, na rzecz posłuszeństwa w stosunku do woli
Ojca. Jest to przykład dla nas i o tym mówi Pan Jezus w słowach Ewangelii Marka
8/34 czy łuk 9/23:
A przywoławszy lud wraz z uczniami swoimi, rzekł im: Jeśli kto chce
pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój i naśladuje
mnie. Mar.
I powiedział do wszystkich: Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się
zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje
mnie. łuk
Zaprzeć
się samego siebie, to nic innego jak każdego dnia-codziennie, naśladować Jezusa
Chrystusa, który na krzyżu Golgoty złożył ofiarę z samego siebie. Poświęcił
swoje życie za nas. Zatem, każdy, kto codziennie poświęca swoje życie w służbie
Bogu:
·
przestrzegając
prawa
·
miłując
nieprzyjaciół i bliźniego swego
· wspierając potrzebujących
·
będąc życzliwym i
bezinteresownym w pomocy innym
·
odrzucając własne
ja
·
własną mądrość
·
własne pragnienia
·
dając się
prowadzić mądrości Bożej
Nosi
krzyż, ofiarę Golgoty, ofiarę bezinteresownego poświęcenia Jezusa Chrystusa,
jest Jego wiernym naśladowcom. Natomiast z faktu noszenia kawałka metalu w
kształcie krzyża nic dobrego dla człowieka nie wynika. Wręcz przeciwnie,
przekleństwo staje się udziałem takiego człowieka. Kochani, jak najszybciej
zrzućcie ze swoich oczu zasłonę, a dojrzycie ile nieprawości, chorób jest wokół
was, ale i w waszych rodzinach również. To skutek waszych wyborów, waszego
zaufania do śmiertelnego człowieka. A przecież Słowo Boże naucza:
Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie!
Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje
ścieżki! Nie uważaj się sam za mądrego, bój się Pana i unikaj złego! To wyjdzie
na zdrowie twojemu ciału i odświeży twoje kości. Przyp. Sal. 3/5-7
Życie pokazuje, że jest całkowicie odwrotnie.
Ludzie nie ufają prawdziwemu, żywemu Bogu, lecz swój los, swoje życie, złożyli
w ręce kawałka gipsu, metalu, drewna.
Drogi Czytelniku bądź świadomy i znaj
odpowiedź na pytanie: Komu tak bardzo zależy, aby znak krzyża, aby skrzyżowane
z sobą dwa kawałki drewna, metalu z zawieszoną rzeźbą symbolizującą martwego
Chrystusa, były obecne w twoim życiu ? Odpowiedź jest bardzo prosta: Szatanowi.
Tak moi drodzy ! Fakty historyczne dowodzą, że przygotowywał on grunt dla
wielbienia narzędzia do zadawania cierpienia, bólu, a w końcu śmierci, na długo – ok. 2000 lat, przed ukrzyżowaniem
naszego Zbawiciela, na krzyżu Golgoty. Praktycznie, znak krzyża można znaleźć w prawie wszystkich kulturach,
oczywiście w różnych formach. Przypomnę, że wówczas krzyż był symbolem boga
słońca, boga płodności, boga deszczu, boga ognia. A dziś ? Dziś bardzo wyraźnie
widać, że jest znakiem diabła i każdy kto oddaje pokłon zwierzęciu i posągowi
jego Objawienie 13/16; 14/9,11; 16/2; 19/20, przyjmuje na siebie znak
przekleństwa i hańby, piętno bestii.
Krzyż jest również znakiem, który odróżnia
dzieci Boże, od dzieci diabelskich. Prawdziwy, biblijny chrześcijanin nigdy nie
będzie bronił narzędzia do zadawania śmierci, wywyższał, darzył jakąkolwiek
czcią, nosił na piersi, uważał za znak swojej religii. Dla tych wszystkich, którzy nie znają Biblii
informuję, że takiego podziału dokonał Bóg Ojciec:
Po tym poznaje się dzieci Boże i dzieci diabelskie. Kto nie
postępuje sprawiedliwie, nie jest z Boga, jak też ten, kto nie miłuje brata
swego. I Jana 3/10
Dlaczego przeciwnikowi Bożemu tak bardzo
zależy, aby ciągle przedstawiać
ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa ?
Gdyż tylko nad martwym Zbawicielem szatan może czuć się zwycięzcą, może
tryumfować. I rzeczywiście przez trzy dni mógł mieć takie odczucie. Jednakże
Ojciec nie zostawił Swego Syna w krainie umarłych i tak jak to było
zapowiedziane, zbudził Go trzeciego dnia z martwych.
Jak już wspomniałem martwy Pan Jezus nie ma
żadnej wartości. Martwy Pan Jezus nie odnosi żadnego zwycięstwa nad śmiercią.
Martwy Pan Jezus nie może stanowić przykładu do naśladowania, gdyż w nieżyjącym
Chrystusie nie ma dla nas żadnej nadziei. I oto chodzi szatanowi, który przez
takie działanie chce pozbawić nas owej nadziei, jakiejkolwiek szansy na lepsze
życie. Dlatego, ci wszyscy, którzy bronią, walczą o krzyż w formie dwóch
skrzyżowanych z sobą kawałków drewna, są na jego usługach. Taka jest prawda.
Zdaję sobie sprawę, że bardzo brutalna. Ale może ona wpłynie na umysły ludzkie
i obudzą się. Niewiedza nie będzie żadnym usprawiedliwieniem, gdyż bardzo wielu
ludzi straciło życie, abyś ty, drogi Czytelniku, mógł bez jakichkolwiek
przeszkód w oparciu o prawdę zawartą w Biblii, dokonać właściwego wyboru.
Ja wiem, że Jezus Chrystus żyje, wiem, że
pokonał śmierć i zajął należne Mu miejsce po prawicy Ojca. Wiem, że to On jest
zwycięzcą, wiem, że to On tryumfuje. A czy ty to wiesz, drogi Czytelniku?
Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości
ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim
nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem
kłamstwa. Jan 8/44
To smutne, że ludzie z powodu duchowego
lenistwa, tak bardzo ślepo wierzą swoim duchowym przewodnikom. Że tak bardzo
polegają na słowie ludzkim, a słów Jezusa Chrystusa nie słuchają, a jeszcze
bardziej smutniejsze jest to, że nie wierzą w zapewnienia Syna Bożego:
Ponieważ ja mówię prawdę, nie wierzycie mi. Któż z was może mi
dowieść grzechu? Jeśli mówię prawdę, dlaczego nie wierzycie mi ? Kto z Boga
jest, słów Bożych słucha; wy dlatego nie słuchacie, bo z Boga nie jesteście. Jan. 8/45-47
Jak
można mówić, że się wierzy, iż Jezus Chrystus jest Zbawicielem i nie wierzyć
Jezusowi Chrystusowi. Dowody. Kochani spójrzcie na swoje życie, na wyzwane
poglądy religijne i porównajcie to wszystko z tym, co mówi Pan Jezus. A z całą
pewnością okaże się, że zdecydowanej większości bardzo dużo brakuje do tego,
aby być naśladowcom Chrystusa. Dzieje się tak dlatego, że człowiek bardzo
skutecznie zamyka swój umysł na mądrość Bożą.
To
o takich ludziach mówi Słowo Boże:
A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla
tych, którzy giną, w których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby
im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga. II Kor. 4/3-4
Dlatego nie zdziwią mnie obraźliwe komentarze
pod moim adres, z powodu tego i nie
tylko tego artykułu, gdyż wypowiadają je ludzie, którzy nie mają zielonego
pojęcia, co mówią i kogo tak naprawdę obrażają, i z kim walczą.
Nie oszukujmy się. Nikt nie lubi, kiedy mu
się mówi o jego wadach, zwłaszcza kiedy
są prawdziwe. Głupiec uzna to za atak na jego osobę. Mądry człowiek przemyśli i
kiedy argumenty okażą się słuszne, odrzuci to, co jest w nim złego, zachowanie,
poglądy. Do, której grupy będzie należał człowiek ? Zależy to wyłącznie od jego
decyzji. Wiem jedno. Nasz Stwórca bardzo chętnie chce się dzielić swoją
mądrością z nami. Wiem także, że mądrość Boża staje się udziałem człowieka,
który o nią zabiega, aby poznać jedynego, prawdziwego Ojca i Pana Jezusa Syna
Bożego, oraz, który pragnie zmienić swoje życie stając się posłusznym Bożym prawom, a
nie ludzkim zasadom.